Szukaj na tym blogu

środa, 17 stycznia 2018

RAJD PO GDYŃSKICH PIJALNIACH


Bary piwne, pijalnie, piwiarnie, mordownie – nazywane są różnie, ale łączy je jedno - niepowtarzalny klimat. Bary starej generacji, bo nich mowa, to ulubione miejsca spotkań piwoszy. Charakterystyczne cechy takich lokali to: niskie ceny alkoholu, przeważająca starsza klientela, zwykle surowy wystrój wnętrz oraz oferta licznych barowych rozrywek takich jak: transmisje wydarzeń sportowych, bilard, lotki, karty czy automaty. Barmani to często charakterystyczne postacie będący jednocześnie wieloletnimi właścicielami barów, którzy całe swoje życie spędzają w pijalni. Cieszą się ogromnym autorytetem wśród piwoszy. Bary, jako miejsce spotkań pełnią ważne funkcje społeczne. Służą wypoczynkowi, rozrywce i integracji. Każdy bar jest jednak inny. Jedne są gwarne, inne ciche z nutą nostalgii. Są bary robotnicze, są i osiedlowe. Są wielkie masowe pijalnie i urokliwe małe knajpki. Gdynia jako portowe miasto pełne robotników i marynarzy może pochwalić się wieloma takimi barami starej generacji. Niestety, nowoczesne sterylne kluby, puby  i restauracje stopniowo wypierają stare lokale. Z roku na rok jest ich coraz mniej. Przyczynami są: niekontrolowany rozwój sklepów monopolowych z tanim alkoholem, które obecnie można spotkać w polskich miastach przy każdej ulicy, powszechny dostęp do świeżego piwa (w przeciwieństwie do okresu PRL) oraz brak kultury barowej w Polsce. W niniejszym opracowaniu przedstawione zostały opisy 29 odwiedzonych barów w latach 2015-2016. Przeprowadzono szczegółowe badania terenowe spędzając czas we wszystkich tych lokalach przemierzając dzielnicę po dzielnicy. W oparciu o relacje ustne oraz pisemne, część pracy poświęcona została również barom historycznym, które działały w Gdyni dawniej. Opracowanie podzielono na rozdziały poświęcone poszczególnym dzielnicom zaczynając od dzielnic południowych, a kończąc na północnych. Na końcu pracy zamieszczono tabelę z zestawieniem omówionych pijalni oraz mapę barów.

KARWINY I WIELKI KACK

Karwiny i Wielki Kack to jedne ze spokojniejszych dzielnic miasta. Mimo to na przestrzeni lat funkcjonowało tu parę lokali rozrywkowych. Pierwszą kufloteką był Kozak działający w latach 60-tych w miejscu obecnej jezdni przy skrzyżowaniu ul. Wielkopolskiej ze Źródełem Marii. Na przełomie lat 80-tych i 90-tych, obok dzisiejszej poczty, działał bar  z bilardem Czarna Bila, w której bawili m.in. karwińscy fani Lechii. Lokal został zlikwidowany na początku lat  90-tych. Pozostałościami po nim są stare ławki przed budynkiem. Na początku drugiej dekady XX-wieku przez pewien czas istniał bar Żar Tropików przy pętli autobusowej Karwiny Tuwima. Przybytek działał w blaszanym budynku, który po likwidacji lokalu w 2013 roku został zrównany z ziemią. 

Obecnie na Karwinach funkcjonuje tylko jeden bar piwny  o wdzięcznej nazwie Mrówka. W miejscu, gdzie dziś działa ten lokal, złoty trunek spożywano już kilkaset lat temu. Dawniej bowiem, na terenie obecnego budynku już od średniowiecza działała karczma (pierwsze wzmianki pochodzą z XIV wieku). Ostatni po niej budynek został zburzony w latach 60-tych XX wieku, a w jego miejscu wybudowano nowy, do którego z czasem wprowadził się nowy lokal. Bar piwny działający przy głównej arterii Karwin powstał 10 czerwca 1970 roku. Założony został przez legendę gdyńskiej gastronomii – pana Zenona Mrówkę. Po jego śmierci w 2001 roku lokal przejęła żona Teresa,  a od 2008 roku jest dzierżawiony innemu przedsiębiorcy i bawi kolejne pokolenia karwinian. Knajpa powstała jeszcze przed rozpoczęciem budowy blokowiska Karwiny i służyła głównie rolnikom z Wielkiego Kacka. W lokalu działała wtedy jednak nie pijalnia piwa,  a restauracja II klasy serwująca raki i ryby z potoku Źródła Marii  i Jeziora Wielkokackiego, a także słynną na całą okolicę golonkę. W latach 70-tych, podczas gdy w innych gdyńskich lokalach brakowało dobrego piwa, w Mrówce serwowano czeski Zlati Bazant. Wynikało to z tego, iż władza w okresie żniw dostarczała na tereny wiejskie lepsze trunki aby wynagrodzić żniwiarzy za ich trudy. Z czasem, w piwnicy otwarto bar piwny, który prowadził początkowo oberżysta z Kozaka. Następnie został przejęty przez Zenona Mrówkę (od tego momentu lokal ten nosił nazwę Mrówka Bis). W latach 80-tych miejsce to pełniło funkcje integracyjne między nowymi mieszkańcami blokowisk a starymi Kaszubami, którzy przy tabace gawędzili o dawnych dziejach Wielkiego Kacka. Wtedy to też na parterze w miejscu restauracji pojawiły się pierwsze w okolicy flippery i gry telewizyjne,  a przez pewien czas działała także lodziarnia. Lokal stał się przytułkiem dla klasy robotniczej, niebieskich ptaków i podejrzanego towarzystwa. Dochodziło do bójek pomiędzy kibicami Lechii i Bałtyku, a także między przedstawicielami różnych subkultur. Do lokalu przyklejona została łatka mordowni. Mimo to, z powodu niewielkiej ilości innych miejsc sprzedających alkohol,  do baru ustawiały się długie kolejki wychodzące aż na zewnętrz.  W latach 90-tych zlikwidowano lokal na parterze, a w jego miejsce wprowadziła się pralnia. Pozostała wtedy  jedynie pijalnia działająca w piwnicy.  W 2005 roku bar został przeniesiony w miejsce dawnej restauracji, a w 2007 roku został gruntownie wyremontowany. Wtedy też zyskał nowoczesny szyld z napisem Bar Mrówka. Zmiany te nie przełożyły się jednak na zwiększenie frekwencji – z problemem tym bar potykał się od już od jakiegoś czasu. Pojawiły się plany stworzenia klubu muzycznego w podziemiach. Marzenia te nie zostały jednak nigdy zrealizowane. W kwietniu 2008 roku właścicielka zrezygnowała z prowadzenia baru i wydzierżawiła go Sewerynowi Jankowskiemu. W tej formie bar działa do dziś. Obecnie jest to typowy osiedlowy bar piwny. Składa się z dwóch poziomów – sali głównej na parterze z rozstawionymi w jednym rzędzie ławami i wygodnymi kanapami, telewizorem, rzutnikiem  i automatami oraz z nieco zaniedbanej sali bilardowej w piwnicy, gdzie można bezpłatnie zagrać w bilard lub w rzutki. Lokal posiada także inne rozległe piwnice, które są przeznaczone na wynajem na różnego rodzaju uroczystości rodzinne Przed budynkiem znajduje się ponadto kameralny ogródek piwny. Za ladą stoją na zmianę dwie miłe starsze barmanki lub dzierżawca lokalu. Polewają oni piwo lane, butelkowe oraz wódkę. Na miejscu można też coś przegryźć. W karcie dostępne są 4 swojskie dania obiadowe (np. flaki). Klientela w starszym i w średnim wieku.

Z kronikarskiego obowiązku należy wspomnieć, iż współcześnie w Wielkim Kack funkcjonuje również Pub u Sąsiadów (dawniej Jazz Cafe), jest to już jednak bar nowej generacji.

MAŁY KACK

Od kilkudziesięciu już lat w wolnostojącym budynku funkcjonuje jedyny w okolicy bar - Orlik. Pierwsza knajpa powstała tu w 1971 roku w miejscu istniejącego wcześniej gospodarstwa rolnego. Do dzisiaj obok lokalu rośnie ostatni świadek rolniczej przeszłości tego miejsca – jabłonka. Bar nosił oryginalną nazwę Bissnes i pełnił funkcję bufetu dla kierowców trolejbusów z pobliskiej pętli. Później lokal otworzył się na mieszkańców, dla których był to jedyny obiekt gastronomiczny w okolicy. Alkoholu tu nie wydawano. W 1976 roku powstał nowy budynek, który stoi do dziś, a bar zmienił nazwę na Orlik. Początkowo również pełnił funkcje gastronomiczne, z czasem jednak przekształcił się w typową pijalnię piwa i innych alkoholi. Bar znajduje się na tyłach przystanku autobusowego Lidzka przy głównej arterii dlatego łatwo tu trafić. Posiada ogródek oddzielony od ulicy wysokim żywopłotem. Bar urządzony w starym klasycznym stylu obsługuje barman, który jest właścicielem obiektu. Przesiaduje tu trochę młodzieży, ale głównie towarzystwo jest starsze, nieco nostalgiczne – najczęściej są to stali klienci, których zdjęcia wiszą na jednej ze ścian lokalu. Do dyspozycji gości pozostają rzutki i bilard. Piwo lane podawane jest w solidnych kuflach. Wydawana jest także wódka. Od początku istnienia lokalu dostępne są tu również zakąski (np. kromki chleba ze smalcem lub słoniną) oraz słynna na całą południową Gdynię golonka,  a latem przed lokalem działa grill. W telewizorze króluje sport, najczęściej mecze Arki Gdynia. Wtedy to bar szczelnie wypełnia się kibicami. Ciekawostką jest umieszczony przy barze dzwonek na ostatnie zamówienie. Orlik jest typowym barem starej generacji, gdzie panuje niepowtarzalna barowa atmosfera (zwłaszcza po zmroku, kiedy zapalane są klimatyczne lampy). Bar jest bliźniaczo podobny do innej legendy piwnej Gdyni – Baryłki z Grabówka.

ORŁOWO

Obecnie w Orłowie nie działa żadna pijalnia, ale dawniej funkcjonowały trzy lokale. Przy Placu Górnośląskim do ok. 2004 roku działała Antyczna (pierwotnie kawiarnia, która ewoluowała w spelunkę).  W okolicach Placu, przy ul. Inżynierskiej - działał Bar Inżynierski (razem z Orlikiem i Mrówką należał do tzw. Kackiego Szlaku Piwnego), natomiast przy skrzyżowaniu ul. Orłowskiej i al. Zwycięstwa czynny był Bar Pod Żaglami. Działał on od lat 70-tych do połowy lat 90-tych. Współcześnie w Orłowie funkcjonuje Pub 16/9, ale jest to lokal z najwyższej półki cenowej.

REDŁOWO

Również w Redłowie nie ma już klasycznej pijalni. Jedyny znany lokal funkcjonował przy pętli autobusowej Redłowo SKM niedaleko piekarni. Zamknięty został pod koniec lat 90-tych przy okazji zmian w układzie drogowym obejmujących okoliczne tereny. Współcześnie w Redłowie działa lokal Olimpijska, ale jest to bar w nowoczesnym stylu.

WITOMINO

Dzielnica ta podobnie jak Orłowo i Redłowo pozbawiona jest obecnie barów piwnych.  W 2014 roku zlikwidowano ostatnią tamtejszą knajpkę Max działającą przy ul. Widnej, która ponoć wzbudzała uczucia strachu wśród części mieszkańców dzielnicy. Często dochodziło w tym miejscu do awantur. Jeszcze wcześniej zamknięta została Violetka funkcjonująca na rogu ul. Stawnej i Wielkokackiej (dzisiaj w tej lokalizacji działa sklep).

WZGÓRZE ŚW. MAKSYMILIANA

Niegdyś słynną pijalnią piwa był tu Antałek działający w nieistniejącym już parterowym budynku przy ulicy Reja. Bar ten nie istnieje od lat 90-tych. Popularnością cieszył się także lokal Pod Kandelabrami przy ul. Piłsudskiego. Przez większą część swojej historii posiadał status restauracji, a dopiero pod koniec działalności, w końcówce lat 80-tych, zmienił profil na typową pijalnię, gdzie spotykali się głównie stoczniowcy oraz, przed meczami na pobliskim stadionie, kibice Arki. Na początku 2016 roku działały tu dwa inne bary kontynuujące piwne tradycje Wzgórza – Korab i Orzech.                                                                            

Bar piwny Korab powstał w pierwszej połowie lat 90-tych. Znajduje się w strategicznym miejscu - obok stacji SKM. Przy nim działa także Bar eSKaeM, który posiada tego samego właściciela. Oferta gastronomiczna jest identyczna, również i tu prowadzony jest wyszynk piwa, ale trunek jest jednak droższy o 20 groszy. Co ciekawe lokale są połączone zapleczami, a bary obsługuje ta sama barmanka. ESKaeM od Koraba różni się nie tylko ceną piwa, ale także standardem wystroju  i klientelą. W tym pierwszym towarzystwo jest mieszane, często przypadkowe. Do tego drugiego nikt nierozmyślnie jednak nie trafia. ESKaeM stawia na jedzenie, a Korab na piwo. Korab jest typową kibicowską zadymioną pijalnią, gdzie przebywa dużo  młodzieży. Żeby złożyć zamówienie należy zadzwonić dzwonkiem  i przywołać barmankę. Wódki nie podaje się. Na miejscu dostępny jest szeroki wybór dań obiadowych i fastfoodowych. 

Nazwa baru Orzech działającego na tyłach przystanku ZKM przy Al. Zwycięstwa pochodzi oczywiście od drzewa orzechowego rosnącego nieopodal. Lokal ten to miejsce wyjątkowo specyficzne. Nie ma tu klasycznego szynkwasu, a trunki należy zamawiać  w sąsiednim sklepiku warzywnym znajdującym się na poziomie ulicy. Do każdej butelki doliczane jest kapslowe. Pijalnia znajduje się natomiast na poziomie piwnicy (niegdyś w tym miejscu stał dom). Schodzi się do niej bezpośrednio z ulicy schodami w dół. Lokal podzielony jest na dwie części - jedna mieści się pod namiotem, a druga w altance. I to właśnie owe pomieszczenie jest częścią dawnej piwnicy. W lokalu panują określone zasady - na stołach znajdują się kartony, do których należy wrzucać kapsle, a obok stołów skrzynki, gdzie trzeba wkładać puste butelki. Przy stołach znajdują się metalowe słupy, do których łańcuchem przyczepione są otwieracze do piwa. Z głośników nadaje radio Kaszëbë. Stałym bywalcem tego miejsca jest kotek nazywanym piwnym kotem. Pozostała klientela lokalu to miejscowi - raczej starsi i bardzo kulturalni. Wszyscy tu witają się z kolegami podając rękę.

W granicach Wzgórza funkcjonują jeszcze 2 inne lokale - Degustatornia i U7, ale są to nowoczesne typowo śródmiejskie bary.

DZIAŁKI LEŚNE

Na Działkach Leśnych nie funkcjonuje obecnie żadna pijalnia.  Nie działa już Bar u Roja / Bar z Kominkiem przy ul. Śląskiej (faktycznie był tam kominek), który funkcjonował w latach 2010-2013 i odbywały się tam nawet koncerty lokalnych muzyków. Nie istnieje już także bar Biesiada działający obok Urzędu Pracy zamknięty w pierwszej dekadzie XXI wieku ani Bar u Szwagra (najbardziej swojska nazwa dla baru) w pawilonach przy tunelu do Dworca PKP. Co ciekawe, w ostatnich latach działalności bar zmienił nazwę na Klub Konesera Tytoniu. Była to nieumiejętna próba walki z dopiero co wprowadzonym zakazem palenia papierosów w lokalach gastronomicznych. Klub zlikwidowano w 2011 roku, a dziś działa tam bar chiński.

ŚRÓDMIEŚCIE

 W centrum miasta od zawsze znajdowało się najwięcej barów. Większości z nich dzisiaj już nie ma i zostały wyparte przez nowoczesne puby. Najsłynniejsze zagłębie znajdowało się na tyłach hali targowej przy ul. Jana z Kolna. Oprócz istniejącego do dziś Baru Pod Wiatą, piwosze chętnie zaglądali do Baru Pod Okorkiem (lokal z regularnym striptizem), który został zrównany z ziemią w 2013 roku oraz do Baru Atut (likwidacja w 2012 r.). Ta ogromna pijalnia była prawdziwą mekką wszystkich piwoszy ze względu na dostępne tu rzadkie gatunki piwa (głównie z browaru  z Gościszewa) i nadzwyczaj niskie ceny. Właściciele baru często organizowali także biesiady piwne. Lokal słynął również z drzewa rosnącego w środku pomieszczenia oraz pani w toalecie zbierająca pieniądze na mleko dla kota. Podobno pijalnia była często odwiedzana przez ratowników medycznych. W latach Polski Ludowej działał także Bar Pod Halą (podobno okrutna mordownia). Nieopodal, przy ul. Władysława IV funkcjonowała knajpa Arkadia. Kiedyś (jeszcze za czasów PRL) była to zwyczajna kawiarnia, ale jak to często bywa,  z biegiem czasu podupadła i została zaklasyfikowana jako bar piwny. Lokal składał się z dwóch sal. W jednej odbywały się dancingi, a w drugiej popijawy, gdzie co czwartek o godzinie 17 organizowany był striptiz. Dla gości czekały także darmowe pajdy ze smalcem. Bar padł pod koniec pierwszej dekady bieżącego wieku. Ciekawym  miejscem był  także bar Bosman, który przed remontem dworca PKP (2010) działał na placu przydworcowym. Cały lokal stanowił wielki namiot, w którym oprócz taniego piwa znajdowała się niezliczona ilość urządzeń rozrywkowych (automaty, bilardy, piłkarzyki itd.). To centrum rozrywki czynne było całą dobę. Dzisiaj w tym miejscu nadal działa Bosman, ale ograniczył swoją działalność do budki  z zapiekankami bez wyszynku (nadal czynne całą dobę). W portowej części Śródmieścia niegdyś działały dwa bary czynne od rana do wieczora. Pierwszy to Za Winklem na rogu ul. Portowej i ul. Św. Wojciecha (zamknął się  w pierwszej dekadzie XXI w.). Co ciekawe, dziś  w budynku baru działa komenda policji. Drugi to chyba najsłynniejszy bar w całej Gdyni –U Wikarego położony na rogu ul. Św. Piotra i ul. Żeromskiego. Ten lokal to prawdziwa legenda. Ulubiony bar stoczniowców z Nauty  i rybaków  z Dalmoru. Niestety, rybaków już dziś tu nie ma, a Nauta przeniosła się  w inną część portu, dlatego nawet taka perła nie miała szans przetrwania. Był to najstarszy bar w mieście – swą działalność rozpoczął w 1937 roku, a zakończył dopiero w 2013 roku. Wychował wiele pokoleń stoczniowców, rybaków i piwoszy. Przetrwał wojenne zawieruchy, socjalizm i transformację. Wnętrze baru było dość krzykliwe, a zamiast krzeseł były tylko taborety. Udając się do łazienki należało podejść do barmanki i poprosić o przydział papieru toaletowego. Ciekawostką jest fakt, iż obecnie lokal znajduje się w takim stanie jakby był zamknięty tylko na chwilę. Od momentu likwidacji nic nie zostało naruszone. Są taborety, są stoliki, a nawet szklanki na barze. Tylko czekać aż znajdzie się jakiś wizjonerski przedsiębiorca, który uruchomi bar ponownie ku radości wszystkich piwoszy. Warto wspomnieć, iż dawniej bary piwne znajdowały się nawet przy samej plaży w samym sercu turystycznej Gdyni. Takim lokalem był Kaper położony na tyłach Jacht Klubu MW Kotwica serwujący rzadsze gatunki piwa (w ostatnich latach działalności już tylko koncernowe) oraz Pod Żaglami  (w miejscu obecnej karczmy Flauta). Bar ten działał w latach 1967-1992. Początkowo, jako że znajdował się w turystycznym centrum Gdyni, skierowany był dla wczasowiczów. Później jednak bar opanowali miejscowi piwosze, którzy w dusznym i wiecznie zadymionym blaszaku ochoczo wszczynali awantury. Podobno podczas rozbiórki pijalni,  zebrała się spora grupa klientów, która z piwem w ręku i łzami w oczach obserwowała prace rozbiórkowe. Później, jeszcze przez parę miesięcy, w miejscu rozebranego budynku, spotykali się na piwo jego dawni klienci rozstawiając swoje krzesła. Inne zlikwidowane już piwiarnie z czasów PRL to m.in.: Irenka (ul. Abrahama), Zacisze (Okrąglak) przy ul. Świętojańskiej oraz Zosia przy ul. Starowiejskiej. Ta ostatnia była podzielona na część gastronomiczną  i alkoholową, gdzie piwo spożywało się na stojąco. Pijalnią rządziła stanowcza barmanka trzymająca w  ryzach krewkich klientów. Bar działał w latach 1965-1985. Później była tu kawiarnia i bistro, a obecnie działa nowomodna restauracja Haos.  W miejscu obecnego CH Batory działały dwie knajpki: Bar Karlik oraz zlikwidowany w 1994 roku Bar Postój. Piwo spożywało się tu głównie na stojąco przy ladach. Podłoga lokalu była cała czarna od papierosów i brudu. Podobno kufle były zawsze niedomyte,  a piwo w nich serwowane tak rozcieńczone, że niektórzy piwosze potrafili wychylić kilkanaście kufli. W czasach socjalizmu lano tu piwo także na wynos do pojemników przyniesionych przez klientów. Pod koniec działalności, w wyniku problemów finansowych i braków szkła, piwo spożywano w słoikach przyniesionych przez stałych klientów. 

Obecnie w centrum Gdyni działa kilka pijalni. Najsłynniejszą jest Bar Pod Wiatą. Lokal znajduje się vis a vis Hali Targowej i mieści się w wolnostojącym budynku. Jest to bardzo duża robotnicza pijalnia składająca się z 5 części  - dwóch sal (każde z osobnym wejściem i osobnym barem) – dużej sali głównej dla palących oraz kameralnej salki dla niepalących – łazienek z osobnym wejściem, sporego ogródka piwnego mieszczącego się pod tytułową wiatą oraz nieczynnej budki, w której kiedyś działała smażalnia ryb. W kameralnej sali pełnej pokojowych roślin panuje spokojna atmosfera. Co ciekawe zaplecze szynkwasu połączone jest z barem w sali głównej dzięki czemu obydwa bary obsługuje ta sama barmanka. Sala główna jest znacznie większa, a w środku jest bardzo gwarno. Panuje tu typowa robotnicza męska atmosfera. Spoczywa się na drewnianych ławach, można także pograć  w rzutki i obejrzeć mecz w telewizorze. Podchodząc do baru rzuca się w oczy kartka z napisem „Do piwa szkła nie wydaje się”. Nie podaje się także mocniejszych trunków. Bar jest czynny już od 6 rano.

Nieopodal Baru Pod Wiatą, przy dworcach, znajduje się Plac Konstytucji będący zagłębiem trzech małych pijalni. Wszystkie wyposażone są w rozległe ogródki. Zazwyczaj przesiadują tu miejscowi piwosze, a po meczach Arki przebywa tu sporo kibiców z odleglejszych części Kaszub oczekujących na pociągi i PKSy. Jednym z tych barów jest Chmielowa Zatoka. Funkcjonuje zaledwie od paru lat. Wcześniej działały tu inne interesy – kwiaciarnia, sex shop, peep show, a później bary Skubi oraz Seta i Galerta. Knajpka, z ogromnym lustrem na ścianie, ma wystrój morski i jest bardzo kameralna. Regularnie organizowane są promocje na mocniejszy alkohol  (tzw. happy hours). Obok działa Bar Mini. Jest to bardzo mały lokal z ceratami na stole  i sztucznymi kwiatami  w chińskich wazonach. Klientów obsługuje starsza barmanka w fartuchu. Oprócz alkoholu można tu kupić swojskie dania obiadowe i proste przekąski np. zwykłą bułkę. Butelki odnosi się do specjalnego okienka. Kolejną pijalnią jest Restauracyjka Ekspresso, która przypomina trochę stare amerykańskie bary znane z filmów z lat 90-tych. Knajpa stawia przede wszystkim na jedzenie. Szeroka karta menu oferuje kilkadziesiąt różnych pozycji - zjemy tu prawie wszystko. Wybór alkoholi, podobnie jak garmażu, jest także ogromny. Klientela bardzo różna – piwosze, młodzież, stołujący się zwyczajni klienci, pasażerowie PKP. 

Tuż za rogiem, przy ul. Starowiejskiej funkcjonuje Bar Max serwujący rozmaite alkohole. Jest to klimatyczny ciasny ciemny lokal z nutką nostalgii. Znajdują się tu tylko 4 stoliki. Jest też ogródek piwny przed lokalem. Dużą wartość dodaną do klimatu stanowią domowe firanki zawieszone w oknach. Przebywa tu głównie starsze towarzystwo, a bar obsługuje barmanka. 

Na drugim końcu Starowiejskiej funkcjonuje Bar Black & White. Jest to typowy bar starej generacji z wystrojem przypominającym lata 80-te. Stare meble, suto zastawiony bar różnymi alkoholami, beczki z piwem, firanki, wygodne kanapy, kultowa klientela. Szynkwas obsługuje barmanka. W lokalu znajdują się dwie pary drzwi. Jedne prowadzą do pojedynczej toalety (podobno kiedyś zamiast muszli były tu tylko otwarte rury), a drugie do sali rozrywkowej nazywanej „kotłownia”, gdzie znajduje się m.in. bilard. Klientela lokalu to zwykle starsi panowie – stali klienci.

W samym centrum Gdyni działa też około 50 barów nowszej generacji.

PORT

Jako, że w Gdyni znajduje się duży port i wiele zakładów stoczniowych, nie mogło zabraknąć tu również i dużej pijalni piwa skierowanej do portowych robotników. Pracownicy związani z branżą morską, jak wspomniano wcześniej, uczęszczali niegdyś do Wikarego i do Winkla, a chodzą nadal do Baru Pod Wiatą, ale największym  i zdecydowanie najpopularniejszym wśród morskich wilków barem działającym do dzisiaj jest Bar u Filipa. Podobnie jak Bar Pod Wiatą jest to typowa duża robotnicza pijalnia.  Znajduje się przy stacji SKM Stocznia na trasie codziennych wędrówek robotników do stoczni. To największa piwiarnia w całym mieście mogąca pomieścić  nawet kilkuset piwoszy. Składa się z trzech sal (jedna pod namiotem) i dużego ogródka. Bar obsługują dwie barmanki. Oferta to nie tylko piwo lane, butelkowe i wódka, ale także kilka dań obiadowych i fast-foodowych. Można tu nawet nabyć także tabakę. Zadymione sale charakteryzują się surowym wystrojem. Butelki po piwie odnosi się do ustawionych na sali skrzynek. Bar jest czynny już od godziny 5 rano.

GRABÓWEK

 Grabówek to robotnicza dzielnica Gdyni. Z tej oto przyczyny zawsze znajdowało się tu dużo barów, których wielu już nie ma, a inne cieszą swoich bywalców do dzisiaj. Zaczynając od początku ulicy Morskiej pierwszą pijalnią był Szósty Peron wcześniej zwany Frykasem. Knajpa (barak) znajdowała się przy ul. Morskiej naprzeciwko peronów dworcowych. Stąd też taka nazwa. Z tego miejsca doskonale słychać było zapowiedzi pociągów, dlatego był on idealny dla zbłądzonych podróżnych. W barze panowała ponoć wyjątkowo ciężka atmosfera, a bardzo niskie stropy sprawiały, że lokal wywoływał przygnębiające odczucia. Piwo lano tu do ciężkich kufli. Bar rozpoczął działalność na początku lat 90-tych, a zakończył w 2008 roku. Dzisiaj w jego miejscu rosną krzaki, a jedyną pamiątką po dawnej świetności jest napis na murze sąsiedniej kamienicy „Frykas”. Idąc dalej mijamy nieistniejącą już knajpę Renesans zwaną także „Brudas” lub „Na lewo most”, (wracający stoczniowcy z pracy po zejściu z kładki nad torami udawali się na lewo by odpocząć po ciężkim dniu w tym barze). Warto dodać, że w czasach PRL, kiedy funkcjonował ten przybytek, był on najbliżej położonym lokalem przy stoczni. Czynny był od rana do 22, a najwięcej klientów przychodziło po zakończeniu porannej zmiany po godzinie 14. Oprócz alkoholu, lokal wydawał także przekąski. Później inny bar działał także po drugiej stronie mostu w pawilonie istniejącym do dziś. Niestety nie posiadał on swojej nazwy, ale krzykliwy baner z napisem „bar” wisi  w dalszym ciągu. Ostatnim nieistniejącym dziś lokalem był mały bar przy ul. Morskiej w kamienicy przy zjeździe na Estakadę. W 2005 roku, kiedy zlikwidowano ten przybytek, najtańsze piwo kosztowało tu zaledwie 2 zł (Gościszewo). Lokal był szczególnie oblegany przez żywiołowych kibiców. Często dochodziło tu do bójek.       

Współczesny Grabówek posiada cztery klasyczne pijalnie. Pab 21 położony niedaleko stacji SKM Grabówek w pawilonie przy ul. Morskiej to typowy osiedlowy bar. Sala jest dosyć mała i mieszczą się tu zaledwie 4 stoliki, ale jest jeszcze podziemna sala z bilardem. W barze spotkamy piwoszy w średnim i w starszym wieku. Wrażenie robi ogromny telewizor, który jest ustawiony tak blisko stolików, że podczas transmisji meczów można poczuć się jak na trybunach. Przyjemny jest też ogródek piwny znajdujący się w zacisznym miejscu - z jednej strony widok na sklep  z artykułami dla dzieci, a z drugiej na kościół. Można też obserwować trolejbusy zjeżdżające do zajezdni.    

Przy ul. Morskiej funkcjonuje Bar Podmiejski. Jest to tradycyjny bar starej generacji. Obecny zakład powstał w 1994 roku. Wcześniej jednak w tym miejscu już od lat 70-tych działała Restauracja Podmiejska. Z czasem jednak lokal podupadł, został zmniejszony i przyjął obecną formę. Już na pierwszy rzut oka pijalnia wygląda zachęcająco - stara kamienica, stare okna, gęste firanki, słabo widoczny szyld. W środku panuje wyjątkowo spokojna atmosfera. Towarzystwo (starsze, nieco sentymentalne) wita się tu z każdym poprzez podanie dłoni. Bar obsługuje starszy barman (właściciel lokalu). Wszyscy go znają  dlatego mało kto siada  przy stolikach, a większość zajmuje miejsce przy barze oddając się dyskusjom z barmanem, który opowiada ciekawe historie. Większość klientów przychodzi tu samotnie. Nie każdy ma ochotę na rozmowy, niektórzy piją w milczeniu, oglądają teleturnieje lub czytają gazetę. Ulubioną rozrywką miejscowych jest wspólne oglądanie i komentowanie telewizji – w tym obowiązkowo teleturnieju „1 z 10”. Bar jest przystrojony różnymi medalami, orderami i piwnymi gadżetami. Na uwagę zasługuje oryginalny baner EB z lat 90-tych. Na ścianach wiszą ostrzeżenia np.: „alkoholu na krechę i pod zastaw nie sprzedaje się”. Sam lokal jest dosyć mały, mieści się tu raptem kilka metalowych stolików. Kiedyś był bilard, ale z powodu nikłego zainteresowania został zlikwidowany. Bar jest czynny tyko do godziny 20:00.  

Przy ul. Morskiej znajduje się jeszcze jeden lokal – Bar Uniwersalny. Jest to pijalnia bez szyldu czynna w godzinach 6-23. Lokal można określić jako bar osiedlowo-robotniczy. Posiada dwa poziomy – malutką wiecznie zatłoczoną salkę na parterze, gdzie prawie nie ma siedzeń oraz większą salę na dole cieszącą się zdecydowanie mniejszym zainteresowaniem. Mimo to znajdują się tu urządzenia rozrywkowe – bilard i piłkarzyki, a także toalety. Bar obsługuje  barmanka, która jest jednocześnie właścicielką lokalu i jego strażniczką. Zamówić tu można tylko piwo butelkowe, a przy zamówieniu zawsze pada pytanie, czy chcemy piwo pokojowe, czy lodówkowe. Klientela lokalu jest głównie starsza. Każdy  ma ogromny szacunek do barmanki. Budzi ona autorytet i  potrafi zapobiec wszelkim awanturom. Na wyjściu butelki należy zostawić w specjalnie przygotowanych ku temu skrzynkach. W sezonie letnim przed pijalnię wystawiane są dwa krzesełka. Mimo to,  z racji niewielkich rozmiarów lokalu, przez cały rok klienci stoją na chodniku przed barem, dzięki czemu na Grabówku można poczuć miejską gwarną atmosferę.  

Przy ul. Komandorskiej działa ostatnia omawiana pijalnia Grabówka -  kultowy bar starej generacji Baryłka. Powstał on w 1968 roku i od razu zyskał ogromną popularność wśród mieszkańców dzielnicy. W ostatnich latach, w barze organizowane były nawet koncerty m.in. lokalnego artysty z Grabówka Jerzego Stachury. W takie dni lokal pękał  w szwach. Wygląd budynku, jak i atmosfera w środku są bliźniaczo podobne do baru Orlik. W środku zastać można elegancki i dobrze dobrany wystrój z kaszubskimi wzorami wyciosanymi w drewnie pod sufitem. Czas umilać może gra w rzutki, a w uroczym kąciku znajduje się też stół bilardowy. W środku panuje kulturalna atmosfera. Klientami tego lokalu są ludzie starsi ze sznytem uwielbiający gry w karty kreujący nostalgiczny klimat. W barze spotykają się ze sobą miejscowi Kaszubi, przyjezdni robotnicy oraz lokalni artyści. Przed lokalem poustawiane są stołki i ławki, gdzie można leniwie spędzać letnie dni.. Niestety po śmierci właściciela obiektu, budynek baru został wystawiony na sprzedaż. Przez kilka lat nad wejściem wciąż działającego baru wisiał baner „lokal na sprzedaż”. W końcu teren kupił deweloper i planuje w miejscu pijalni postawić blok.  

Na Grabówku działa także nowoczesny klub studencki Bukszpryt (aczkolwiek jest to miejsce o długiej historii!).

………………………Na
CHYLONIA

Chylonia nie bez powodu nazywana jest królową gdyńskich pijalni. Zaczynając spacer od Estakady pierwsze skupisko barów znajdowało się w okolicach legendarnej ulicy Zamenhoffa. Przez pewien czas działały tu dwa bary, a dziś czynny jest tylko bar Checz. Nie istnieje już sąsiedni Bar Pirat położony  w pawilonach przy ul. Komierowskiego. Nie działał zresztą zbyt długo. Działalność swoją rozpoczął w 2005 r. a zakończył kilka lat później. Z nalewaka lano tu Hermanna Mullera. Kolejne zagłębie barów to plac dworcowy SKM Leszczynki. Wciąż działa tu Bar Myśliwski, a także Bar Husar (dawniej Corso). Dawniej w Dworku Mitro działał jeszcze bar Titanic (końcówka lat 90-tych). Idąc dalej ul. Chylońską w kierunku dworca PKP mijało się 2 bary: okrutny Bar Beczułka (prowadzony przez przygłuchego barmana, który miał jeszcze trzech pomocników do obsługi kasy, nalewania piwa i pilnowania porządku) oraz jeszcze straszniejszy Bar Pod Świerkiem na rogu ulicy Puckiej (zlikwidowany w 2006 roku). Wystrój tego lokalu był wyjęty prosto z lat 70-tych,  a w środku unosiły się gęste kłęby dymu. Lano tu z kija piwo Gościszewo. Na samym placu dworcowym do 2015 roku działał  tętniący życiem piętrowy Bar Kojan. Lokal ten to prawdziwa legenda Chyloni. Niestety budynek przestał istnieć w sensie dosłownym. Po legendarnej pijalni zostały tylko kupy gruzu. Tym samym padł ostatni lokal ze striptizem (na witrynach wyklejony był na szybach literkami kolorowy napis "erotic dance”).  W Kojanie przez jakiś czas podawano nawet lody. Przesiadywać lubili tu m.in. handlarze z pobliskiego targowiska, gdzie prowadzili sprzedaż także tutaj. Na rogu Chylońskiej i Placu Dworcowego przez jakiś czas działał też bar Kummer, a w miejscu obecnego supermarketu  w latach PRL funkcjonował niezwykły bar piwny. Działał on bowiem w dwóch zespawanych ze sobą autobusach marki San (barek znajdował się w kabinie kierowcy).  Na końcu Chyloni, przy ul. Chylońskiej już za Placem Dworcowym, cały czas czynny jest bar Miś. Nie ma już niestety pobliskiego baru Kaper. W innych częściach Chyloni też działały bądź nadal działają bary. Przy ul. Kartuskiej wciąż podniebienia piwoszy zaspokaja Leśne Echo, a przy ul. Morskiej Bar u Anji. Nie istnieją już natomiast bary na Meksyku – Bar Meksyk (do 2009r.) oraz bar Roma II działający w malutkiej altance bez okien i miejsc siedzących (do 2014r.). Przy ul. Gniewskiej dawniej znajdowały się dwa bary: Doker/Omega na I piętrze pawilonu handlowego (padł pod koniec pierwszej dekady XXI wieku) oraz bar Albatros w pawilonie, gdzie dziś działa Fresh Market (czasy PRL). Jeszcze inny bar w czasach socjalizmu działał w miejscu dzisiejszego Ośrodka Zdrowia – nosił on nazwę Bar na Górce. 

Obecnie na Chyloni funkcjonuje 6 klasycznych barów.  Bar Checz  znajduje się  w okolicach owianych legendami ulic Zamenhofa i Opata Hackiego na terenie klubu sportowego Checz. Wejścia do pijalni znajdują się z dwóch stron budynku. Podaje się tu tylko piwo. W środku atrakcje takie jak rzutki (podobno organizowane są tu nawet zawody, za które otrzymać można puchar) i bilard. Bar obsługuje młody barman. Towarzystwo jest tu mieszane, ale zdecydowanie spokojne: trochę młodzieży, trochę sportowców, ale najwięcej ludzi starszych. Piwiarnię szczególnie upodobali sobie maszyniści. W środku można za darmo otrzymać biuletyny i pisemka o kolei. Jednak spośród innych lokali pijalnię tą wyróżnia sport. Znajduje się tu bowiem rozległy ogródek piwny otoczony kilkoma boiskami, gdzie odbywają się mecze amatorskiej gdyńskiej ligi, a także stadion, gdzie mecze rozgrywa zawodowa żeńska drużyna piłkarska Checz. Dzięki temu można przy piwie oglądać mecze na żywo. Wystrój lokalu także sportowy – mnóstwo pucharów i koszulek różnych klubów z autografami. W barze organizowane są nawet imprezy okolicznościowe. 

Osiedlowy Bar u Anji (do 2012 r. u Roja) powstał w połowie lat 90-tych i znajduje się na rogu ulic Morskiej i Wiejskiej. W skład tego lokalu wchodzi mała drewniana budka połączona z niewielkim namiotem cyrkowym oraz ogródek piwny. W samej budce jest bardzo mało miejsca, mieszczą się tu ledwo dwa stoliki. W namiocie z kolei panuje  klimatyczny półmrok, Na jego wyposażeniu znajduje się bilard i lotki. Na miejscu można wypić piwo podane przez barmankę. Wódki nie podaje się. Warto zwrócić uwagę na towarzystwo przychodzące do tego baru. Są to osoby zarówno starsze, w średnim wieku jak i młodzież obojga płci. Właścicielki pijalni z wielką troską podchodzą do czworonożnych gości lokalu . Przy barze wiszą ogłoszenia dotyczące organizacji pomagającym czworonogom, można też dorzucić parę groszy do puszki dla zwierząt. Przed lokalem stoi miska z wodą, ale psy mogą sobie swobodnie siedzieć w środku pijalni. Na uwagę zasługuje także toaleta. Zanim się z niej skorzysta należy zapoznać się z długą konkretną instrukcją obsługi, która edukuje gości  w temacie kultury osobistej w toalecie. 

Kolejny lokal to osiedlowy Bar Miś znajdujący się na tyłach pizzerii położonej przy ulicy Chylońskiej nieopodal dworca Chylonia PKP. Wchodzi się tu przez klimatyczny, ukryty przed światem, ogródek piwny. Sam lokal jest bardzo jasny i ascetyczny zarówno jeśli chodzi o wystrój wnętrz (białe gołe ściany i kilka kibicowskich szalików zawieszonych gdzieniegdzie) jak i o dodatkowe rozrywki. To co wyróżnia ten bar spośród innych przybytków to plastikowe ogrodowe  krzesła. Towarzystwo spokojne - przeważnie starsze (wszyscy się znają), ale jest też parę młodych piwoszy. Piwo podaje tu miły starszy barman Wódki.nie.podaje.się. 

Zupełnie inny charakter ma Bar Myśliwski. Jest to lokal znajdujący się na placu dworcowym Leszczynki SKM. Jest nieco ukryty za drzewem, a do środka wchodzi się przez ogródek piwny. W pijalni wydzielono dwie części - dla palących oraz niepalących, z czego ta pierwsza oddzielona jest od baru szklaną ścianą. W części dla niepalących znajduje się stół bilardowy, lotki i wieszaki na płaszcze. W sali dymnej wisi tabliczka z napisem o ciekawej treści: „Będąc w pomieszczeniu zdejmij nakrycie głowy”. Barmanka podaje tu tylko piwo butelkowe. Wódki tu nie ma, podobnie jak nalewaków. Bar ma charakter osiedlowo-robotniczy. Panuje tu gwarna i ożywiona atmosfera. Klientela typowa dla takich miejsc – głównie starsza, ale jest też trochę młodzieży. 

Przy tym samym placu działa także Bar Husar. Ciekawa jest historia tego osiedlowego lokalu, który działa bezpośrednio przy kasach SKM. Dawniej funkcjonowała tu pijalnia Corso. W 2015 roku zmienił się właściciel i urządzono tu pizzerię Husar. Jednak w ostatnim czasie przywrócono miejscu dawne funkcje. W tym niewielkim barze napijemy się tylko piwa. Można też coś przekąsić na ciepło. Wystrój lokalu to ciemne ściany wyklejone kibicowskimi wlepkami, ciemne meble oraz zakratowane okna. Co ciekawe, przy stolikach nie ma krzeseł, są tylko i wyłącznie stołki barowe. Bar obsługuje młody barman. Jeśli chodzi o towarzystwo to są to zarówno starsi jak i młodsi piwosze. 

Na granicy Chyloni i Pustek Cisowskich przy głównym trakcie – ul. Kartuskiej znajduje się Bar Leśne Echo. Zgodnie z nazwą otoczony jest gęstymi drzewami. Bar działał już w latach 80-tych pod nazwą Pianka i szybko okrył się złą sławą. W 2002 roku nadszedł wiatr zmian i bar przyjął obecną nazwę. Od tego czasu pracuje na nową renomę i robi to niezwykle skutecznie. Lokal znajduje się w wolnostojącym budynku, jest mały, ale posiada sympatyczny zalesiony duży ogródek. W środku nie ma klasycznych stolików. Krzesła są poustawiane pod ścianami, także wszyscy siedzą w kółku i widzą siebie nawzajem. Na środku lokalu, w samym centrum uwagi, stoi stół bilardowy. Lokal obsługuje na zmianę barmanka i barman w średnim wieku. Ekipa różnorodna - zarówno stara gwardia (charakterystyczne postacie) jak i młode pokolenie. Można tu szybko złapać kontakt z miejscowymi piwoszami, pozażywać razem tabaki  i posłuchać ciekawych opowieści. Bardzo interesującą postacią jest stały starszy bywalec lokalu opowiadający historie o swoich osiągnięciach w grze baśka. Inny stały klient (a właściwie mieszkaniec) baru to oswojony… borsuk. Zwierzaczek posiada na tyłach lokalu swoją norkę. Podobno początkowo goście lokalu myśleli, że widok borsuka to efekt upojenia.

CISOWA

 Na Cisowej – ostatniej przed Rumią dzielnicy Gdyni funkcjonują obecnie dwa bary – Pod Mocnym Aniołem oraz Przy Chmielnej. Dawniej działał jeszcze jeden. Od 1964 roku aż do 2012 roku (z przerwą na epizod sklepowy)  w starym wolnostojącym budynku (wcześniej korzystała z niego obsługa komunikacji miejskiej) funkcjonował słynny Bar Cis. W barze tym, dawniej, trunki można było zamówić tylko razem z zakąską. Zwykle konsumenci wypijali tylko napój, a potrawy zwracali nieruszone z powrotem do kuchni.. Rozpadający się budynek po Cisie stoi pusty do dziś. 

Bar Pod Mocnym Aniołem położony w pawilonach przy ul. Morskiej jest jedną z najmłodszych pijalni na mapie Gdyni. Powstał w 2016 roku. Niegdyś w tym miejscu działał inny bar „Ó Jędrusia” (2010-2014), a później przez chwilę Bar Piwny – Bar Piwny. Lokal obsługuje młody barman. Klientela tego baru jest młoda i są to głównie lokalni kibice. Klimat pijalni jest zresztą bardzo kibicowski. Znajduje się tu stół bilardowy i  rzutki. Ogromnym zainteresowaniem cieszą się transmisje meczów (podczas meczów Arki bar wypełniany jest kibicowskimi pieśniami). Na ścianie wymalowane jest graffiti, a spoczywa się na kanapach   i beczkach ustawionych wokół stolików.    

Zupełnie inny charakter ma Bar przy Chmielnej. Jak sama nazwa wskazuje, pijalnia mieści się przy ulicy, której patronat jest adekwatny do atrakcji, na które można tu natrafić. Położony w zacisznym miejscu za sklepem lokal to bar starej generacji posiadający jedną salę oraz ogródek piwny. Bar prowadzi małą gastronomię, a i wybór alkoholi jest dość duży (zarówno słabszych jak i mocniejszych). Na uwagę zasługuje ogromna oferta szkła, w którym spożywa się ulubiony trunek. Bar obsługuje miła barmanka w fartuchu. Są tu dwie tablice do gry w rzutki i telewizor, w którym transmituje się mecze. Lokal jest bardzo gwarny, a towarzystwo mieszane. Jest to miejsce, gdzie spotkać można wiele charakterystycznych postaci. Przesiaduje tu zarówno stara gwardia  (w tym panowie z długimi brodami, zakręconymi wąsami i okrągłymi brzuchami), jak  i cisowska młodzież. Czuć klimat kaszubski.

POGÓRZE

Na Pogórzu nigdy nie działało zbyt wiele barów, ale z racji bliskiego sąsiedztwa dawnej rzeźni oraz cały czas działającej elektrowni powstało parę miłych miejsc. Dzisiaj działa tylko Bar Uniwersalny, a w dawniejszych latach w pobliżu, przy ul. Złotej funkcjonował Bar Leśne Echo (nie należy mylić z barem na Chyloni). W nieco nowszych czasach (ok. 2000 roku) przy ul. Unruga funkcjonował bar Grafitti. Niewielka pijalnia działała też przez chwilę przy placu zabaw na Pogórzu Dolnym.  Z tego powodu przez jakiś czas stała się obiektem zainteresowania lokalnych mediów. Mieszkańcom przeszkadzało picie piwa przy placu zabaw. Dzisiaj w tym miejscu dla odmiany działa salonik gier.    

Bar.Uniwersalny powstał  w 1981 roku. Ten osiedlowy bar starej generacji  z zewnątrz wygląda jak saloon rodem z westernu. Wewnątrz robi nie gorsze wrażenie. Wolnostojący budynek składa się z ogródka oraz dwóch sal – głównej  i bawialnej, gdzie znajduje się bilard. Ściany lokalu obwieszone są szalikami różnych zagranicznych klubów piłkarskich. Sala główna jest dosyć ciasna, a klienteli (raczej w średnim  i starszym wieku) jest bardzo dużo. W związku z tym jest tu bardzo gwarno, co dodatkowo potęgują transmisje meczów Arki. Można się tu poczuć jak na trybunie stadionu. Z kolei sala z bilardem jest bardzo przestronna i cieszy się mniejszym zainteresowaniem. Barman jest w średnim wieku i sprawia wrażenie, że wszędzie jest go pełno. Jest zaprzyjaźniony z wszystkimi piwoszami, także trudno czasem rozróżnić go od klientów.

OBŁUŻE

Obłuże to duża robotnicza dzielnica Gdyni. Mimo to nigdy nie działała tu niezliczona ilość barów, ale o kilku z nich warto wspomnieć. Najsłynniejszy lokal działał  w kamienicy w centrum Obłuża przy ul. Unruga i nosił wdzięczną nazwę U Szwagra. Bar funkcjonował już przed wojną, a zakończył swą działalność dopiero w 2007 roku. Niestety, wraz ze zburzeniem kamienicy do historii przeszła tak zasłużona pijalnia. Inny znany bar, którego dzieje toczyły się w czasach PRL to pijalnia Fala działająca przy ul. Benisławskiego przy skrzyżowaniu z ul. Bosmańską. Nowsze czasy to Bar u Gosi – lokal funkcjonował w centrum dzielnicy przy ul. Unruga, w kamienicy w lokalu, gdzie dziś czynny jest sklep rybny. Bar nie dział długo, zamknięty został koło 2012 roku. Przy ulicy Sucharskiego w pawilonie handlowym przez jakiś czas działał bar Pitbull z wizerunkiem tego groźnego psa na drzwiach. Obecnie na Obłużu działa bar Łyk oraz Merkury. 

Na wolnostojącym budynku przy ul. Kwiatkowskiego wisi szyld Sklep Spożywczo-Monopolowy Łyk. Kiedyś faktycznie był tu sklep, ale obecnie żadnych lad sklepowych tu nie ma. Jest za to osiedlowy bar obsługiwany przez starszą barmankę oraz kilka drewnianych ław, przy których przesiaduje starsze towarzystwo. Wystrój lokalu jest bardzo surowy, wręcz ascetyczny - praktycznie brak ozdób. Napijemy się tutaj zarówno piwa jak i wódki. Przed zakupem  alkoholu barmanka pyta, czy pijemy na miejscu czy zabieramy na wynos (relikt epizodu.sklepowego?)..

Inny lokal – Merkury to wyjątkowo surowe miejsce dostarczające mocnych wrażeń. Podobnie jak w Orzechu trunki zakupuje się tu w sąsiednim sklepie i bez wnoszenia kapslowego spija w „barze”. To co zdecydowanie wyróżnia tą pijalnię spośród innych, to całkowity brak miejsc siedzących i brak stołów - pijemy tu na stojąco. Wystrój lokalu jest, delikatnie mówiąc, bardzo ascetyczny, a stan pomieszczenia wymagający pilnego remontu. Tutejsi piwosze są w różnym wieku i stale prowadzą ożywione dyskusje.     

OKSYWIE

Jest to dzielnica słynąca z barów piwnych. Najstarszą pijalnią, która działała w okresie PRL, był bar Delfin (później Atlanta do ok. 2005 roku) w kamienicy przy ul. Płk Dąbka na Oksywiu Górnym (dziś świetlica). Przy tej samej ulicy w nieco nowszej historii działał Bar pod 13tką (do ok. 2010 roku). Dziś jest tam salon fryzjerski. Inna zlikwidowana pijalnia (w 2014 r.) znajdowała się w centrum Oksywia przy targowisku przy ul. Bosmańskiej w parterowym  pawilonie (dzisiaj sklep Żabka). Nosiła nazwę Lech, choć miejscowi nazywali ją Chlew. W 2016 roku zamknięty został bar Mars przy ul. Białej, który posiadał długą historię. Obecnie na Oksywiu działają trzy bary starej generacji: U Macieja, Bar Bosmański oraz Atlanta (dawniej Fox). 

Bar u Macieja położony jest w części Oksywia zwanej Paged. Pijalnia jest gwarna  i utrzymana w starym dobrym stylu - z firankami i obrusami oraz starymi kibicowskimi gadżetami na ścianach. Lokal obsługiwany jest przez starszą barmankę - właścicielkę. W pijalni składającej się z dwóch sal i ogródka znaleźć można nigdzie indziej niedostępne atrakcje. Na sali ogólnej znajdują się dwa telewizory. Jeden zwyczajny wyświetlający wydarzania sportowe oraz drugi specjalny transmitujący wyścigi konne na Służewcu z możliwością obstawiania wyników gonitw (jedyny taki w Gdyni). Na drugiej, wyjątkowo gustownej sali, odgrodzonej od pierwszej kotarą, znajdują się inne ciekawe rozrywki - stół do piłkarzyków, automaty oraz lotki. 

Bar Atlanta to sympatyczny osiedlowy lokal położony w pawilonach przy ul. Benisławskiego. Pijalnię obsługuje barman w średnim wieku, który podaje i wódkę i piwo. W owej knajpce o nienagannym wystroju możemy się rozerwać grając w rzutki. Przed lokalem działa mały ogródek piwny, czyli ławka postawiona przed wejściem do baru. Zdecydowanie jest tu spokojniej niż u pobliskiego Macieja. 

Osiedlowy Bar.Bosmański  mieści się na I piętrze pawilonu handlowego w samym centrum Oksywia Górnego. By się do niego dostać należy wejść na górę krętymi masywnymi schodami. Zadanie dość trudne, ale warto się go podjąć by odkryć kolejne karty tego miejsca. Na wstępie wita nas w przedsionku wielki, trochę poblakły, plakat reprezentacji Polski w piłce nożnej z 1974 roku. Po przejściu do głównej sali okazuje się, że lokal jest bardzo przestronny, a oprócz stołów znalazło się tu też miejsce dla stołu bilardowego i lotek.W oknach pijalni wiszą swojskie domowe firanki i zasłony, a na ścianie wielki obraz z motywem morskim namalowany specjalnie na potrzeby baru. Zasiada się w drewnianych ławach. Oprócz szerokiego wyboru alkoholi dostępne są także zakąski. Bar obsługuje starsza barmanka. Klientela w zróżnicowanym wieku – i młodsi i starsi. No i oczywiście wszyscy się tu dobrze znają. 

Na Oksywiu Dolnym funkcjonuje jeszcze jeden lokal - Pub 69, jest to już jednak bar nowszej generacji ze studenckim klimatem.
Na……
Na Oksywiu Do
PODSUMOWANIE

Analizując wędrówkę po klimatycznych barach, okazuje się, że najwięcej kultowych pijalni znajduje się w północnej i centralnej części Gdyni. Na południu miasta można wyraźnie zauważyć niedobór piwiarni. Najpopularniejsze rozrywki w lokalach to telewizor, automaty, bilard i lotki. W wybranych barach dostępne są ciepłe zakąski, a część lokali  nie serwuje mocniejszych alkoholi. Niektóre z przedstawionych tu pijalni to miejsca, w których zachowała się unikalna kultura barowa. Są to lokale, szczególnie lubiane przez starszych piwoszy, do których nie przychodzi się ze znajomymi, ale do znajomych. Inne pijalnie to typowe lokale robotnicze zapełniające się po fajrancie. We wszystkich panują jednak te same męskie zasady. Niestety, w ostatnim czasie bary kończą swoją działalność w szybkim tempie. Po napisaniu tego tekstu zamknięte zostały takie lokale jak: Black & White, Baryłka, Korab, Bar u Macieja, czy Mrówka.  

Zestawienie gdyńskich pijalni czynnych w 2016 roku
DZIELNICA
NAZWA BARU
ZAKĄSKI
ROZRYWKI
KARWINY
MRÓWKA
Dostępne
TV, bilard, lotki
MAŁY KACK
ORLIK
Dostępne
TV, bilard, lotki
WZGÓRZE
KORAB
Dostępne
TV

ORZECH

TV
ŚRÓDMIEŚCIE
BLACK & WHITE

TV, bilard

MAX

TV

MINI
Dostępne
TV

CHMIELOWA ZATOKA

TV

POD WIATĄ

TV, lotki

EKSPRESSO
Dostępne
TV
PORT
U FILIPA
Dostępne
TV
GRABÓWEK
PODMIEJSKI

TV

UNIWERSALNY

TV, bilard, piłkarzyki

PAB 21
Dostępne
TV, bilard

BARYŁKA

TV, bilard, lotki
CHYLONIA
CHECZ

TV, bilard,  lotki

MYŚLIWSKI

TV, bilard, lotki

MIŚ

TV

U ANJI

TV, bilard, lotki

LEŚNE ECHO

TV, bilard

HUSAR
Dostępne
TV
CISOWA
POD MOCNYM ANIOŁEM

TV, bilard, lotki

PRZY CHMIELNEJ
Dostępne
TV, lotki
POGÓRZE
UNIWERSALNY
Dostępne
TV, bilard
OBŁUŻE
ŁYK

TV

MERKURY


OKSYWIE
ATLANTA

TV, lotki

U MACIEJA

TV, piłkarzyki, wyścigi konne

BOSMAŃSKI
Dostępne
TV, bilard, lotki




Rozmieszczenie pijalni na terenie Gdyni w 2016 roku





6 komentarzy:

  1. Brawo. Ja kocham te prawdziwe lokale a nie pretensjonalne identyczne jak kalki ikeowego badziewia dzisiejsze "lokale".

    OdpowiedzUsuń
  2. Fenomenalna lektura. Wielkie dzięki za ten wpis. Genialne opisy lokali. Łezka w oku się kręci. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Brakuje baru Pod Kotwicą w Śródmieściu oraz pijalni Fala na Obłużu,na rogu Benisławskiego i Bosmańskiej


    OdpowiedzUsuń
  4. Jako Ciechocinianin byłem tylko w ŁYKU.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piekne opracowanie.Jestem pod wrazeniem.

    OdpowiedzUsuń
  6. W barze Atut nigdy nie rosło drzewo na środku. To w barze Okorek rosło drzewo.

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga