Bary piwne,
pijalnie, piwiarnie, mordownie – nazywane są różnie, ale łączy je jedno - niepowtarzalny klimat. Bary starej
generacji, bo nich mowa, to ulubione miejsca spotkań piwoszy. Charakterystyczne
cechy takich lokali to: niskie ceny alkoholu, przeważająca starsza klientela, zwykle
surowy wystrój wnętrz oraz oferta licznych barowych rozrywek takich jak:
transmisje wydarzeń sportowych, bilard, lotki, karty czy automaty. Barmani to
często charakterystyczne postacie będący jednocześnie wieloletnimi
właścicielami barów, którzy całe swoje życie spędzają w pijalni. Cieszą się
ogromnym autorytetem wśród piwoszy. Bary, jako miejsce spotkań pełnią ważne
funkcje społeczne. Służą wypoczynkowi, rozrywce i integracji. Każdy
bar jest jednak inny. Jedne są gwarne, inne ciche z nutą nostalgii. Są bary
robotnicze, są i osiedlowe. Są wielkie masowe pijalnie i urokliwe małe knajpki.
Gdynia jako portowe miasto pełne robotników i marynarzy może pochwalić się wieloma
takimi barami starej generacji. Niestety, nowoczesne sterylne kluby, puby i restauracje stopniowo wypierają stare lokale.
Z roku na rok jest ich coraz mniej. Przyczynami są: niekontrolowany rozwój
sklepów monopolowych z tanim alkoholem, które obecnie można spotkać w polskich
miastach przy każdej ulicy, powszechny dostęp do świeżego piwa (w
przeciwieństwie do okresu PRL) oraz brak kultury barowej w Polsce. W
niniejszym opracowaniu przedstawione zostały opisy 29 odwiedzonych barów w latach 2015-2016. Przeprowadzono
szczegółowe badania terenowe spędzając czas we wszystkich tych lokalach
przemierzając dzielnicę po dzielnicy. W oparciu o relacje ustne oraz pisemne, część
pracy poświęcona została również barom historycznym, które działały w Gdyni dawniej. Opracowanie
podzielono na rozdziały poświęcone poszczególnym dzielnicom zaczynając od
dzielnic południowych, a kończąc na północnych. Na końcu pracy zamieszczono
tabelę z zestawieniem omówionych pijalni oraz mapę barów.
KARWINY I WIELKI KACK
Karwiny i
Wielki Kack to jedne ze spokojniejszych dzielnic miasta. Mimo to na przestrzeni
lat funkcjonowało tu parę lokali rozrywkowych. Pierwszą kufloteką był Kozak działający w latach 60-tych w
miejscu obecnej jezdni przy skrzyżowaniu ul. Wielkopolskiej ze Źródełem Marii. Na
przełomie lat 80-tych i 90-tych, obok dzisiejszej poczty, działał bar z bilardem Czarna Bila, w której bawili m.in. karwińscy fani Lechii. Lokal
został zlikwidowany na początku lat 90-tych.
Pozostałościami po nim są stare ławki przed budynkiem. Na początku drugiej
dekady XX-wieku przez pewien czas istniał bar Żar Tropików przy pętli autobusowej Karwiny Tuwima. Przybytek
działał w blaszanym budynku, który po likwidacji lokalu w 2013 roku został
zrównany z ziemią.
Obecnie na Karwinach funkcjonuje tylko jeden bar piwny o wdzięcznej nazwie Mrówka. W miejscu, gdzie dziś działa ten lokal, złoty trunek
spożywano już kilkaset lat temu. Dawniej bowiem, na terenie obecnego budynku
już od średniowiecza działała karczma (pierwsze wzmianki pochodzą z XIV wieku).
Ostatni po niej budynek został zburzony w latach 60-tych XX wieku, a w jego
miejscu wybudowano nowy, do którego z czasem wprowadził się nowy lokal. Bar
piwny działający przy głównej arterii Karwin powstał 10 czerwca 1970 roku.
Założony został przez legendę gdyńskiej gastronomii – pana Zenona Mrówkę. Po
jego śmierci w 2001 roku lokal przejęła żona Teresa, a od 2008 roku jest dzierżawiony innemu
przedsiębiorcy i bawi kolejne pokolenia karwinian. Knajpa powstała jeszcze
przed rozpoczęciem budowy blokowiska Karwiny i służyła głównie rolnikom z
Wielkiego Kacka. W lokalu działała wtedy jednak nie pijalnia piwa, a restauracja II klasy serwująca raki i ryby z
potoku Źródła Marii i Jeziora
Wielkokackiego, a także słynną na całą okolicę golonkę. W latach 70-tych,
podczas gdy w innych gdyńskich lokalach brakowało dobrego piwa, w Mrówce
serwowano czeski Zlati Bazant. Wynikało to z tego, iż władza w okresie żniw
dostarczała na tereny wiejskie lepsze trunki aby wynagrodzić żniwiarzy za ich
trudy. Z czasem, w piwnicy otwarto bar piwny, który prowadził początkowo
oberżysta z Kozaka. Następnie został przejęty przez Zenona Mrówkę (od tego
momentu lokal ten nosił nazwę Mrówka Bis). W latach 80-tych miejsce to pełniło
funkcje integracyjne między nowymi mieszkańcami blokowisk a starymi Kaszubami,
którzy przy tabace gawędzili o dawnych dziejach Wielkiego Kacka. Wtedy to też
na parterze w miejscu restauracji pojawiły się pierwsze w okolicy flippery i
gry telewizyjne, a przez pewien czas
działała także lodziarnia. Lokal stał się przytułkiem dla klasy robotniczej,
niebieskich ptaków i podejrzanego towarzystwa. Dochodziło do bójek pomiędzy
kibicami Lechii i Bałtyku, a także między przedstawicielami różnych subkultur.
Do lokalu przyklejona została łatka mordowni. Mimo to, z powodu niewielkiej
ilości innych miejsc sprzedających alkohol,
do baru ustawiały się długie kolejki wychodzące aż na zewnętrz. W latach 90-tych zlikwidowano lokal na
parterze, a w jego miejsce wprowadziła się pralnia. Pozostała wtedy jedynie pijalnia działająca w piwnicy. W 2005 roku bar został przeniesiony w miejsce
dawnej restauracji, a w 2007 roku został gruntownie wyremontowany. Wtedy też
zyskał nowoczesny szyld z napisem Bar Mrówka. Zmiany te nie przełożyły się
jednak na zwiększenie frekwencji – z problemem tym bar potykał się od już od
jakiegoś czasu. Pojawiły się plany stworzenia klubu muzycznego w podziemiach.
Marzenia te nie zostały jednak nigdy zrealizowane. W
kwietniu 2008 roku właścicielka zrezygnowała z prowadzenia baru i wydzierżawiła
go Sewerynowi Jankowskiemu. W tej formie bar działa do dziś. Obecnie jest to
typowy osiedlowy bar piwny. Składa się z dwóch poziomów – sali głównej na
parterze z rozstawionymi w jednym rzędzie ławami i
wygodnymi kanapami, telewizorem, rzutnikiem i automatami oraz z nieco zaniedbanej sali
bilardowej w piwnicy, gdzie można bezpłatnie zagrać w bilard lub w rzutki.
Lokal posiada także inne rozległe piwnice, które są przeznaczone na wynajem na
różnego rodzaju uroczystości rodzinne Przed budynkiem znajduje się ponadto
kameralny ogródek piwny. Za ladą stoją na zmianę dwie miłe starsze barmanki lub
dzierżawca lokalu. Polewają oni piwo lane, butelkowe oraz wódkę. Na miejscu
można też coś przegryźć. W karcie dostępne są 4 swojskie dania obiadowe (np.
flaki). Klientela w starszym i w średnim wieku.
Z kronikarskiego obowiązku należy wspomnieć, iż współcześnie w Wielkim Kack funkcjonuje również Pub u Sąsiadów (dawniej Jazz Cafe), jest to już jednak bar nowej generacji.
MAŁY
KACK
Od kilkudziesięciu już
lat w wolnostojącym budynku funkcjonuje jedyny w okolicy bar - Orlik. Pierwsza
knajpa powstała tu w 1971 roku w miejscu istniejącego wcześniej gospodarstwa
rolnego. Do dzisiaj obok lokalu rośnie ostatni świadek rolniczej przeszłości
tego miejsca – jabłonka. Bar nosił oryginalną nazwę Bissnes i pełnił funkcję
bufetu dla kierowców trolejbusów z pobliskiej pętli. Później lokal otworzył się
na mieszkańców, dla których był to jedyny obiekt gastronomiczny w okolicy.
Alkoholu tu nie wydawano. W 1976 roku powstał nowy budynek, który stoi do dziś,
a bar zmienił nazwę na Orlik. Początkowo również pełnił funkcje gastronomiczne,
z czasem jednak przekształcił się w typową pijalnię piwa i innych alkoholi. Bar
znajduje się na tyłach przystanku autobusowego Lidzka przy głównej arterii
dlatego łatwo tu trafić. Posiada ogródek oddzielony od ulicy wysokim
żywopłotem. Bar urządzony w starym klasycznym stylu obsługuje barman, który
jest właścicielem obiektu. Przesiaduje tu trochę młodzieży, ale głównie
towarzystwo jest starsze, nieco nostalgiczne – najczęściej są to stali klienci,
których zdjęcia wiszą na jednej ze ścian lokalu. Do dyspozycji gości pozostają rzutki
i bilard. Piwo lane podawane jest w solidnych kuflach. Wydawana jest także
wódka. Od początku istnienia lokalu dostępne są tu również zakąski (np. kromki
chleba ze smalcem lub słoniną) oraz słynna na całą południową Gdynię golonka, a latem przed lokalem działa grill. W
telewizorze króluje sport, najczęściej mecze Arki Gdynia. Wtedy to bar
szczelnie wypełnia się kibicami. Ciekawostką jest umieszczony przy barze
dzwonek na ostatnie zamówienie. Orlik jest typowym barem starej generacji,
gdzie panuje niepowtarzalna barowa atmosfera (zwłaszcza po zmroku, kiedy
zapalane są klimatyczne lampy). Bar jest bliźniaczo podobny do innej legendy
piwnej Gdyni – Baryłki z Grabówka.
ORŁOWO
Obecnie w Orłowie nie
działa żadna pijalnia, ale dawniej funkcjonowały trzy lokale. Przy Placu Górnośląskim do
ok. 2004 roku działała Antyczna (pierwotnie
kawiarnia, która ewoluowała w spelunkę). W okolicach Placu, przy ul. Inżynierskiej -
działał Bar Inżynierski (razem z
Orlikiem i Mrówką należał do tzw. Kackiego Szlaku Piwnego), natomiast przy
skrzyżowaniu ul. Orłowskiej i al. Zwycięstwa czynny był Bar Pod Żaglami. Działał on od lat 70-tych do połowy lat 90-tych. Współcześnie w Orłowie funkcjonuje Pub 16/9, ale jest to lokal z najwyższej półki cenowej.
REDŁOWO
Również w Redłowie nie
ma już klasycznej pijalni. Jedyny znany lokal funkcjonował przy pętli
autobusowej Redłowo SKM niedaleko piekarni. Zamknięty został pod koniec lat
90-tych przy okazji zmian w układzie drogowym obejmujących okoliczne tereny. Współcześnie w Redłowie działa lokal Olimpijska, ale jest to bar w nowoczesnym stylu.
WITOMINO
Dzielnica ta podobnie
jak Orłowo i Redłowo pozbawiona jest obecnie barów piwnych. W 2014 roku zlikwidowano ostatnią tamtejszą knajpkę
Max działającą przy ul. Widnej,
która ponoć wzbudzała uczucia strachu wśród części mieszkańców dzielnicy. Często
dochodziło w tym miejscu do
awantur. Jeszcze wcześniej zamknięta została Violetka funkcjonująca na rogu ul. Stawnej i Wielkokackiej (dzisiaj
w tej lokalizacji działa sklep).
WZGÓRZE
ŚW. MAKSYMILIANA
Niegdyś słynną pijalnią
piwa był tu Antałek działający w
nieistniejącym już parterowym budynku przy ulicy Reja. Bar ten nie istnieje od
lat 90-tych. Popularnością cieszył się także lokal Pod Kandelabrami przy ul. Piłsudskiego. Przez większą część swojej
historii posiadał status restauracji, a dopiero pod koniec działalności, w
końcówce lat 80-tych, zmienił profil na typową pijalnię, gdzie spotykali się
głównie stoczniowcy oraz, przed meczami na pobliskim stadionie, kibice Arki. Na
początku 2016 roku działały tu dwa inne bary kontynuujące piwne tradycje
Wzgórza – Korab i Orzech.
Bar piwny Korab powstał w pierwszej połowie
lat 90-tych. Znajduje się w strategicznym miejscu - obok stacji SKM. Przy nim
działa także Bar eSKaeM, który posiada tego samego właściciela. Oferta gastronomiczna
jest identyczna, również i tu prowadzony jest wyszynk piwa, ale trunek jest
jednak droższy o 20 groszy. Co ciekawe lokale są połączone zapleczami, a bary
obsługuje ta sama barmanka. ESKaeM od Koraba różni się nie tylko ceną piwa, ale
także standardem wystroju i klientelą. W
tym pierwszym towarzystwo jest mieszane, często przypadkowe. Do tego drugiego
nikt nierozmyślnie jednak nie trafia. ESKaeM stawia na jedzenie, a Korab na
piwo. Korab jest typową kibicowską zadymioną pijalnią, gdzie przebywa dużo młodzieży. Żeby złożyć zamówienie należy
zadzwonić dzwonkiem i przywołać
barmankę. Wódki nie podaje się. Na miejscu dostępny jest szeroki wybór dań
obiadowych i fastfoodowych.
Nazwa baru Orzech działającego na tyłach
przystanku ZKM przy Al. Zwycięstwa pochodzi oczywiście od drzewa orzechowego
rosnącego nieopodal. Lokal ten to miejsce wyjątkowo specyficzne. Nie ma tu
klasycznego szynkwasu, a trunki należy zamawiać w sąsiednim sklepiku warzywnym znajdującym się
na poziomie ulicy. Do każdej butelki doliczane jest kapslowe. Pijalnia znajduje
się natomiast na poziomie piwnicy (niegdyś w tym miejscu stał dom). Schodzi się
do niej bezpośrednio z ulicy schodami w dół. Lokal podzielony jest na dwie
części - jedna mieści się pod namiotem, a druga w altance. I to właśnie owe
pomieszczenie jest częścią dawnej piwnicy. W lokalu panują określone zasady -
na stołach znajdują się kartony, do których należy wrzucać kapsle, a obok
stołów skrzynki, gdzie trzeba wkładać puste butelki. Przy stołach znajdują się
metalowe słupy, do których łańcuchem przyczepione są otwieracze do piwa. Z głośników
nadaje radio Kaszëbë. Stałym bywalcem tego miejsca jest kotek nazywanym piwnym kotem.
Pozostała klientela lokalu to miejscowi - raczej starsi i bardzo kulturalni. Wszyscy
tu witają się z kolegami podając rękę.
W granicach Wzgórza funkcjonują jeszcze 2 inne lokale - Degustatornia i U7, ale są to nowoczesne typowo śródmiejskie bary.
DZIAŁKI
LEŚNE
Na Działkach Leśnych
nie funkcjonuje obecnie żadna pijalnia.
Nie działa już Bar u Roja / Bar z Kominkiem
przy ul. Śląskiej (faktycznie był tam kominek), który funkcjonował w latach
2010-2013 i odbywały się tam nawet koncerty lokalnych muzyków. Nie istnieje już
także bar Biesiada działający obok
Urzędu Pracy zamknięty w pierwszej dekadzie XXI wieku ani Bar u Szwagra (najbardziej swojska nazwa dla baru) w pawilonach
przy tunelu do Dworca PKP. Co ciekawe, w ostatnich latach działalności bar
zmienił nazwę na Klub Konesera Tytoniu. Była to nieumiejętna próba walki z
dopiero co wprowadzonym zakazem palenia papierosów w lokalach gastronomicznych.
Klub zlikwidowano w 2011 roku, a dziś działa tam bar chiński.
ŚRÓDMIEŚCIE
W centrum miasta od zawsze znajdowało się
najwięcej barów. Większości z nich dzisiaj już nie ma i zostały wyparte przez
nowoczesne puby. Najsłynniejsze zagłębie znajdowało się na tyłach hali targowej
przy ul. Jana z Kolna. Oprócz istniejącego do dziś Baru Pod Wiatą, piwosze
chętnie zaglądali do Baru Pod Okorkiem
(lokal z regularnym striptizem), który został zrównany z ziemią w 2013 roku
oraz do Baru Atut (likwidacja w 2012
r.). Ta ogromna pijalnia była prawdziwą mekką wszystkich piwoszy ze względu na
dostępne tu rzadkie gatunki piwa (głównie z browaru z Gościszewa) i nadzwyczaj niskie ceny. Właściciele
baru często organizowali także biesiady piwne. Lokal słynął również z drzewa rosnącego
w środku pomieszczenia oraz pani w toalecie zbierająca pieniądze na mleko dla
kota. Podobno pijalnia była często odwiedzana przez ratowników medycznych. W
latach Polski Ludowej działał także Bar
Pod Halą (podobno okrutna mordownia). Nieopodal, przy ul. Władysława IV
funkcjonowała knajpa Arkadia. Kiedyś
(jeszcze za czasów PRL) była to zwyczajna kawiarnia, ale jak to często
bywa, z biegiem czasu podupadła i została
zaklasyfikowana jako bar piwny. Lokal składał się z dwóch sal. W jednej
odbywały się dancingi, a w drugiej popijawy, gdzie co czwartek o godzinie 17
organizowany był striptiz. Dla gości czekały także darmowe pajdy ze smalcem. Bar
padł pod koniec pierwszej dekady bieżącego wieku. Ciekawym miejscem był także bar Bosman,
który przed remontem dworca PKP (2010) działał na placu przydworcowym. Cały
lokal stanowił wielki namiot, w którym oprócz taniego piwa znajdowała się
niezliczona ilość urządzeń rozrywkowych (automaty, bilardy, piłkarzyki itd.).
To centrum rozrywki czynne było całą dobę. Dzisiaj w tym miejscu nadal działa
Bosman, ale ograniczył swoją działalność do budki z zapiekankami bez wyszynku (nadal czynne
całą dobę). W portowej części Śródmieścia niegdyś działały dwa bary czynne od
rana do wieczora. Pierwszy to Za Winklem
na rogu ul. Portowej i ul. Św. Wojciecha (zamknął się w pierwszej dekadzie XXI w.). Co ciekawe, dziś w budynku baru działa komenda policji. Drugi
to chyba najsłynniejszy bar w całej Gdyni –U
Wikarego położony na rogu ul. Św. Piotra i ul. Żeromskiego. Ten lokal to
prawdziwa legenda. Ulubiony bar stoczniowców z Nauty i rybaków z Dalmoru. Niestety, rybaków już dziś tu nie
ma, a Nauta przeniosła się w inną część
portu, dlatego nawet taka perła nie miała szans przetrwania. Był to najstarszy
bar w mieście – swą działalność rozpoczął w 1937 roku, a zakończył dopiero w
2013 roku. Wychował wiele pokoleń stoczniowców, rybaków i piwoszy. Przetrwał
wojenne zawieruchy, socjalizm i transformację. Wnętrze baru było dość
krzykliwe, a zamiast krzeseł były tylko taborety. Udając się do łazienki
należało podejść do barmanki i poprosić o przydział papieru toaletowego.
Ciekawostką jest fakt, iż obecnie lokal znajduje się w takim stanie jakby był
zamknięty tylko na chwilę. Od momentu likwidacji nic nie zostało naruszone. Są
taborety, są stoliki, a nawet szklanki na barze. Tylko czekać aż znajdzie się
jakiś wizjonerski przedsiębiorca, który uruchomi bar ponownie ku radości
wszystkich piwoszy. Warto wspomnieć, iż dawniej bary piwne znajdowały się nawet
przy samej plaży w
samym sercu turystycznej Gdyni. Takim lokalem był Kaper położony na tyłach Jacht Klubu MW Kotwica serwujący rzadsze
gatunki piwa (w ostatnich latach działalności już tylko koncernowe) oraz Pod Żaglami (w miejscu obecnej karczmy Flauta). Bar ten
działał w latach 1967-1992. Początkowo, jako że znajdował
się w turystycznym centrum Gdyni, skierowany był dla wczasowiczów. Później
jednak bar opanowali miejscowi piwosze, którzy w dusznym i wiecznie zadymionym
blaszaku ochoczo wszczynali awantury. Podobno podczas rozbiórki pijalni, zebrała się spora grupa klientów, która z piwem
w ręku i łzami w oczach obserwowała prace rozbiórkowe.
Później, jeszcze przez parę miesięcy, w miejscu rozebranego budynku, spotykali
się na piwo jego dawni klienci rozstawiając swoje krzesła. Inne zlikwidowane
już piwiarnie z czasów PRL to m.in.: Irenka
(ul. Abrahama), Zacisze (Okrąglak)
przy ul. Świętojańskiej oraz Zosia
przy ul. Starowiejskiej. Ta ostatnia była podzielona na część
gastronomiczną i alkoholową, gdzie piwo
spożywało się na stojąco. Pijalnią rządziła stanowcza barmanka trzymająca
w ryzach krewkich klientów. Bar działał w latach 1965-1985. Później była tu kawiarnia
i bistro, a obecnie działa nowomodna restauracja Haos. W miejscu obecnego CH Batory działały dwie
knajpki: Bar Karlik oraz
zlikwidowany w 1994 roku Bar Postój.
Piwo spożywało się tu głównie na stojąco przy ladach. Podłoga lokalu była cała
czarna od papierosów i brudu. Podobno kufle były zawsze niedomyte, a piwo w nich serwowane tak rozcieńczone, że
niektórzy piwosze potrafili wychylić kilkanaście kufli. W czasach socjalizmu
lano tu piwo także na wynos do pojemników przyniesionych przez klientów. Pod
koniec działalności, w wyniku problemów finansowych i braków szkła, piwo
spożywano w słoikach przyniesionych przez stałych klientów.
Obecnie w centrum
Gdyni działa kilka pijalni. Najsłynniejszą jest Bar Pod Wiatą. Lokal znajduje się vis a vis Hali Targowej i mieści
się w wolnostojącym budynku. Jest to bardzo duża robotnicza pijalnia składająca
się z 5 części - dwóch sal (każde z
osobnym wejściem i osobnym barem) – dużej sali głównej dla palących oraz
kameralnej salki dla niepalących – łazienek z osobnym wejściem, sporego ogródka
piwnego mieszczącego się pod tytułową wiatą oraz nieczynnej budki, w której
kiedyś działała smażalnia ryb. W kameralnej sali pełnej pokojowych roślin panuje
spokojna atmosfera. Co ciekawe zaplecze szynkwasu połączone jest z barem w sali
głównej dzięki czemu obydwa bary obsługuje ta sama barmanka. Sala główna jest
znacznie większa, a w środku jest bardzo gwarno. Panuje tu typowa robotnicza męska
atmosfera. Spoczywa się na drewnianych ławach, można także pograć w rzutki i obejrzeć mecz w telewizorze. Podchodząc
do baru rzuca się w oczy kartka z napisem „Do piwa szkła nie wydaje się”. Nie
podaje się także mocniejszych trunków. Bar jest czynny już od 6 rano.
Nieopodal
Baru Pod Wiatą, przy dworcach, znajduje się Plac Konstytucji będący zagłębiem
trzech małych pijalni. Wszystkie wyposażone są w rozległe ogródki. Zazwyczaj
przesiadują tu miejscowi piwosze, a po meczach Arki przebywa tu sporo kibiców z
odleglejszych części Kaszub oczekujących na pociągi i PKSy. Jednym z tych barów
jest Chmielowa Zatoka. Funkcjonuje
zaledwie od paru lat. Wcześniej działały tu inne interesy – kwiaciarnia, sex
shop, peep show, a później bary Skubi oraz Seta i Galerta. Knajpka, z ogromnym
lustrem na ścianie, ma wystrój morski i jest bardzo kameralna. Regularnie
organizowane są promocje na mocniejszy alkohol
(tzw. happy hours). Obok działa Bar
Mini. Jest to bardzo mały lokal z ceratami na stole i sztucznymi kwiatami w chińskich wazonach. Klientów obsługuje
starsza barmanka w fartuchu. Oprócz alkoholu można tu kupić swojskie dania
obiadowe i proste przekąski np. zwykłą bułkę. Butelki odnosi się do specjalnego
okienka. Kolejną pijalnią jest Restauracyjka
Ekspresso, która przypomina trochę stare amerykańskie bary znane z filmów z
lat 90-tych. Knajpa stawia przede wszystkim na jedzenie. Szeroka
karta menu oferuje kilkadziesiąt różnych pozycji - zjemy tu prawie wszystko. Wybór
alkoholi, podobnie jak garmażu, jest także ogromny. Klientela bardzo różna –
piwosze, młodzież, stołujący się zwyczajni klienci, pasażerowie PKP.
Tuż za
rogiem, przy ul. Starowiejskiej funkcjonuje Bar Max serwujący rozmaite alkohole. Jest
to klimatyczny ciasny ciemny lokal z nutką nostalgii. Znajdują się tu tylko 4
stoliki. Jest też ogródek piwny przed lokalem. Dużą wartość dodaną do klimatu
stanowią domowe firanki zawieszone w oknach. Przebywa tu głównie starsze towarzystwo,
a bar obsługuje barmanka.
Na drugim końcu Starowiejskiej funkcjonuje Bar Black & White. Jest to typowy
bar starej generacji z wystrojem przypominającym
lata 80-te. Stare meble, suto zastawiony bar różnymi alkoholami, beczki z
piwem, firanki, wygodne kanapy, kultowa klientela. Szynkwas obsługuje barmanka.
W lokalu znajdują się dwie pary drzwi. Jedne prowadzą do pojedynczej toalety
(podobno kiedyś zamiast muszli były tu tylko otwarte rury), a drugie do sali
rozrywkowej nazywanej „kotłownia”, gdzie znajduje się m.in. bilard. Klientela
lokalu to zwykle starsi panowie – stali klienci.
W samym centrum Gdyni działa też około 50 barów nowszej generacji.
PORT
Jako, że w
Gdyni znajduje się duży port i wiele zakładów stoczniowych, nie mogło zabraknąć
tu również i dużej pijalni piwa skierowanej do portowych robotników. Pracownicy
związani z branżą morską, jak wspomniano wcześniej, uczęszczali niegdyś do
Wikarego i do Winkla, a chodzą nadal do Baru Pod Wiatą, ale największym i zdecydowanie najpopularniejszym wśród
morskich wilków barem działającym do dzisiaj jest Bar u Filipa. Podobnie jak Bar Pod Wiatą jest to typowa duża
robotnicza pijalnia. Znajduje się przy
stacji SKM Stocznia na trasie codziennych wędrówek robotników do stoczni. To
największa piwiarnia w całym mieście mogąca pomieścić nawet kilkuset piwoszy. Składa się z trzech
sal (jedna pod namiotem) i dużego ogródka. Bar obsługują dwie barmanki. Oferta
to nie tylko piwo lane, butelkowe i wódka, ale także kilka dań obiadowych i
fast-foodowych. Można tu nawet nabyć także tabakę. Zadymione sale
charakteryzują się surowym wystrojem. Butelki po piwie odnosi się do
ustawionych na sali skrzynek. Bar jest czynny już od godziny 5 rano.
GRABÓWEK
Grabówek to robotnicza dzielnica Gdyni. Z tej
oto przyczyny zawsze znajdowało się tu dużo barów, których wielu już nie ma, a
inne cieszą swoich bywalców do dzisiaj. Zaczynając od początku ulicy Morskiej
pierwszą pijalnią był Szósty Peron
wcześniej zwany Frykasem. Knajpa (barak) znajdowała się przy ul. Morskiej
naprzeciwko peronów dworcowych. Stąd też taka nazwa. Z tego miejsca doskonale
słychać było zapowiedzi pociągów, dlatego był on idealny dla zbłądzonych
podróżnych. W barze panowała ponoć wyjątkowo ciężka atmosfera, a bardzo niskie
stropy sprawiały, że lokal wywoływał przygnębiające odczucia. Piwo lano tu do
ciężkich kufli. Bar rozpoczął działalność na początku lat 90-tych, a zakończył
w 2008 roku. Dzisiaj w jego miejscu rosną krzaki, a jedyną pamiątką po dawnej
świetności jest napis na murze sąsiedniej kamienicy „Frykas”. Idąc dalej mijamy
nieistniejącą już knajpę Renesans
zwaną także „Brudas” lub „Na lewo most”, (wracający stoczniowcy z pracy po
zejściu z kładki nad torami udawali się na lewo by odpocząć po ciężkim dniu w
tym barze). Warto dodać, że w czasach PRL, kiedy funkcjonował ten przybytek,
był on najbliżej położonym lokalem przy stoczni. Czynny był od rana do 22, a
najwięcej klientów przychodziło po zakończeniu porannej zmiany po godzinie 14.
Oprócz alkoholu, lokal wydawał także przekąski. Później inny bar działał także
po drugiej stronie mostu w pawilonie istniejącym do dziś. Niestety nie posiadał
on swojej nazwy, ale krzykliwy baner z napisem „bar” wisi w dalszym ciągu. Ostatnim nieistniejącym dziś
lokalem był mały bar przy ul. Morskiej w kamienicy przy zjeździe na Estakadę. W
2005 roku, kiedy zlikwidowano ten przybytek, najtańsze piwo kosztowało tu
zaledwie 2 zł (Gościszewo). Lokal był szczególnie oblegany przez żywiołowych
kibiców. Często dochodziło tu do bójek.
Współczesny
Grabówek posiada cztery klasyczne pijalnie. Pab 21 położony niedaleko stacji SKM
Grabówek w pawilonie przy ul. Morskiej to typowy osiedlowy bar. Sala jest dosyć
mała i mieszczą się tu zaledwie 4 stoliki, ale jest jeszcze podziemna sala z
bilardem. W barze spotkamy piwoszy w średnim i w starszym wieku. Wrażenie robi
ogromny telewizor, który jest ustawiony tak blisko stolików, że podczas
transmisji meczów można poczuć się jak na trybunach. Przyjemny jest też ogródek
piwny znajdujący się w zacisznym miejscu - z jednej strony widok na sklep z artykułami dla dzieci, a z drugiej na
kościół. Można też obserwować trolejbusy zjeżdżające do zajezdni.
Przy ul. Morskiej funkcjonuje Bar Podmiejski. Jest to tradycyjny bar starej generacji. Obecny zakład powstał w
1994 roku. Wcześniej jednak w tym miejscu już od lat 70-tych działała
Restauracja Podmiejska. Z czasem jednak lokal podupadł, został zmniejszony i
przyjął obecną formę. Już na pierwszy rzut oka pijalnia wygląda zachęcająco -
stara kamienica, stare okna, gęste firanki, słabo widoczny szyld. W środku
panuje wyjątkowo spokojna atmosfera. Towarzystwo (starsze, nieco sentymentalne)
wita się tu z każdym poprzez podanie dłoni. Bar obsługuje starszy barman
(właściciel lokalu). Wszyscy go znają dlatego mało kto siada przy stolikach, a większość zajmuje miejsce
przy barze oddając się dyskusjom z barmanem, który opowiada ciekawe historie.
Większość klientów przychodzi tu samotnie. Nie każdy ma ochotę na rozmowy,
niektórzy piją w milczeniu, oglądają teleturnieje lub czytają gazetę. Ulubioną
rozrywką miejscowych jest wspólne oglądanie i komentowanie telewizji – w tym
obowiązkowo teleturnieju „1 z 10”. Bar jest przystrojony różnymi medalami,
orderami i piwnymi gadżetami. Na uwagę zasługuje oryginalny baner EB z lat
90-tych. Na ścianach wiszą ostrzeżenia np.: „alkoholu na krechę i pod zastaw
nie sprzedaje się”. Sam lokal jest dosyć mały, mieści się tu raptem kilka
metalowych stolików. Kiedyś był bilard, ale z powodu nikłego zainteresowania
został zlikwidowany. Bar jest czynny tyko do godziny 20:00.
Przy ul. Morskiej znajduje się jeszcze jeden
lokal – Bar Uniwersalny. Jest
to pijalnia bez szyldu czynna w godzinach 6-23. Lokal
można określić jako bar osiedlowo-robotniczy. Posiada dwa poziomy – malutką
wiecznie zatłoczoną salkę na parterze, gdzie prawie nie ma siedzeń oraz większą
salę na dole cieszącą się zdecydowanie mniejszym zainteresowaniem. Mimo to
znajdują się tu urządzenia rozrywkowe – bilard i piłkarzyki, a także toalety. Bar
obsługuje barmanka, która jest
jednocześnie właścicielką lokalu i jego strażniczką. Zamówić tu można tylko
piwo butelkowe, a przy zamówieniu zawsze pada pytanie, czy chcemy piwo
pokojowe, czy lodówkowe. Klientela lokalu jest głównie starsza. Każdy ma ogromny szacunek do barmanki. Budzi ona
autorytet i potrafi zapobiec wszelkim
awanturom. Na wyjściu butelki należy zostawić w specjalnie przygotowanych ku
temu skrzynkach. W sezonie letnim przed pijalnię wystawiane są dwa krzesełka.
Mimo to, z racji niewielkich rozmiarów
lokalu, przez cały rok klienci stoją na chodniku przed barem, dzięki czemu na
Grabówku można poczuć miejską gwarną atmosferę.
Przy ul. Komandorskiej działa ostatnia omawiana pijalnia Grabówka
- kultowy bar starej
generacji Baryłka. Powstał on w 1968
roku i od razu zyskał ogromną popularność wśród mieszkańców dzielnicy. W
ostatnich latach, w barze organizowane były nawet koncerty m.in. lokalnego
artysty z Grabówka Jerzego Stachury. W takie dni lokal pękał w szwach. Wygląd budynku, jak
i atmosfera w środku są bliźniaczo podobne do baru Orlik. W środku zastać można
elegancki i dobrze dobrany wystrój z kaszubskimi wzorami wyciosanymi w drewnie
pod sufitem. Czas umilać może gra w rzutki, a w uroczym kąciku znajduje się też
stół bilardowy. W środku panuje
kulturalna atmosfera. Klientami tego lokalu są ludzie starsi ze sznytem uwielbiający
gry w karty kreujący nostalgiczny klimat. W barze spotykają się ze sobą
miejscowi Kaszubi, przyjezdni robotnicy oraz lokalni artyści. Przed lokalem
poustawiane są stołki i ławki, gdzie można leniwie spędzać letnie dni..
Niestety po śmierci właściciela obiektu, budynek baru został wystawiony na
sprzedaż. Przez kilka lat nad wejściem wciąż działającego baru wisiał baner
„lokal na sprzedaż”. W końcu teren kupił deweloper i planuje w miejscu pijalni
postawić blok.
Na Grabówku działa także nowoczesny klub studencki Bukszpryt (aczkolwiek jest to miejsce o długiej historii!).
………………………Na
CHYLONIA
Chylonia
nie bez powodu nazywana jest królową gdyńskich pijalni. Zaczynając spacer od
Estakady pierwsze skupisko barów znajdowało się w okolicach legendarnej ulicy
Zamenhoffa. Przez pewien czas działały tu dwa bary, a dziś czynny jest tylko
bar Checz. Nie istnieje już sąsiedni Bar
Pirat położony w pawilonach przy ul. Komierowskiego. Nie
działał zresztą zbyt długo. Działalność swoją rozpoczął w 2005 r. a zakończył
kilka lat później. Z nalewaka lano tu Hermanna Mullera. Kolejne
zagłębie barów to plac dworcowy SKM Leszczynki. Wciąż działa tu Bar Myśliwski,
a także Bar Husar (dawniej Corso). Dawniej w Dworku Mitro działał jeszcze
bar Titanic (końcówka lat 90-tych). Idąc
dalej ul. Chylońską w kierunku dworca PKP mijało się 2 bary: okrutny Bar Beczułka (prowadzony przez
przygłuchego barmana, który miał jeszcze trzech pomocników do obsługi kasy, nalewania piwa i pilnowania porządku) oraz jeszcze straszniejszy Bar Pod Świerkiem na rogu ulicy Puckiej (zlikwidowany w 2006 roku).
Wystrój tego lokalu był wyjęty prosto z lat 70-tych, a w środku unosiły się gęste kłęby dymu. Lano
tu z kija piwo Gościszewo. Na samym placu dworcowym do 2015 roku działał tętniący życiem piętrowy Bar Kojan. Lokal ten to prawdziwa legenda Chyloni. Niestety budynek
przestał istnieć w sensie dosłownym. Po legendarnej pijalni zostały tylko kupy
gruzu. Tym samym padł ostatni lokal ze striptizem (na witrynach wyklejony był
na szybach literkami kolorowy napis "erotic dance”). W Kojanie przez jakiś czas podawano nawet
lody. Przesiadywać lubili tu m.in. handlarze z pobliskiego targowiska, gdzie
prowadzili sprzedaż także tutaj. Na rogu Chylońskiej i Placu Dworcowego przez
jakiś czas działał też bar Kummer, a
w miejscu obecnego supermarketu w latach
PRL funkcjonował niezwykły bar piwny. Działał on bowiem w dwóch zespawanych ze
sobą autobusach marki San (barek znajdował się w kabinie kierowcy). Na końcu Chyloni, przy ul. Chylońskiej już za
Placem Dworcowym, cały czas czynny jest bar Miś. Nie ma już niestety
pobliskiego baru Kaper. W innych
częściach Chyloni też działały bądź nadal działają bary. Przy ul. Kartuskiej
wciąż podniebienia piwoszy zaspokaja Leśne Echo, a przy ul. Morskiej Bar u Anji.
Nie istnieją już natomiast bary na Meksyku – Bar Meksyk (do 2009r.) oraz bar Roma II działający w malutkiej altance bez okien i miejsc
siedzących (do 2014r.). Przy ul. Gniewskiej dawniej znajdowały się dwa bary: Doker/Omega na I piętrze pawilonu
handlowego (padł pod koniec pierwszej dekady XXI wieku) oraz bar Albatros w pawilonie, gdzie dziś działa
Fresh Market (czasy PRL). Jeszcze inny bar w czasach socjalizmu działał w miejscu dzisiejszego Ośrodka Zdrowia – nosił
on nazwę Bar na Górce.
Obecnie na
Chyloni funkcjonuje 6 klasycznych barów.
Bar Checz znajduje się w okolicach owianych legendami ulic Zamenhofa
i Opata Hackiego na terenie klubu sportowego Checz. Wejścia do pijalni znajdują
się z dwóch stron budynku. Podaje się tu tylko piwo. W środku atrakcje takie
jak rzutki (podobno organizowane są tu nawet zawody, za które otrzymać można
puchar) i bilard. Bar obsługuje młody barman. Towarzystwo jest tu mieszane, ale
zdecydowanie spokojne: trochę młodzieży, trochę sportowców, ale najwięcej ludzi
starszych. Piwiarnię szczególnie upodobali sobie maszyniści. W środku można za
darmo otrzymać biuletyny i pisemka o kolei. Jednak spośród innych lokali
pijalnię tą wyróżnia sport. Znajduje się tu bowiem rozległy ogródek piwny
otoczony kilkoma boiskami, gdzie odbywają się mecze amatorskiej gdyńskiej ligi,
a także stadion, gdzie mecze rozgrywa zawodowa żeńska drużyna piłkarska Checz.
Dzięki temu można przy piwie oglądać mecze na żywo. Wystrój lokalu także sportowy
– mnóstwo pucharów i koszulek różnych klubów z autografami. W barze
organizowane są nawet imprezy okolicznościowe.
Osiedlowy Bar u Anji (do 2012 r. u Roja)
powstał w połowie lat 90-tych i znajduje się na rogu ulic Morskiej i Wiejskiej.
W skład tego lokalu wchodzi mała drewniana budka połączona z niewielkim
namiotem cyrkowym oraz ogródek piwny. W samej budce jest bardzo mało miejsca,
mieszczą się tu ledwo dwa stoliki. W namiocie z kolei panuje klimatyczny półmrok, Na jego wyposażeniu
znajduje się bilard i lotki. Na miejscu można wypić piwo podane przez barmankę.
Wódki nie podaje się. Warto zwrócić uwagę na towarzystwo przychodzące do tego
baru. Są to osoby zarówno starsze, w średnim wieku jak i młodzież obojga płci.
Właścicielki pijalni z wielką troską podchodzą do czworonożnych gości lokalu .
Przy barze wiszą ogłoszenia dotyczące organizacji pomagającym czworonogom,
można też dorzucić parę groszy do puszki dla zwierząt. Przed lokalem stoi miska
z wodą, ale psy mogą sobie swobodnie siedzieć w środku pijalni. Na uwagę
zasługuje także toaleta. Zanim się z niej skorzysta należy zapoznać się z długą
konkretną instrukcją obsługi, która edukuje gości w temacie kultury osobistej w toalecie.
Kolejny
lokal to osiedlowy Bar Miś
znajdujący się na tyłach pizzerii położonej przy ulicy Chylońskiej nieopodal
dworca Chylonia PKP. Wchodzi się tu przez klimatyczny, ukryty przed światem,
ogródek piwny. Sam lokal jest bardzo jasny i ascetyczny zarówno jeśli chodzi o
wystrój wnętrz (białe gołe ściany i kilka kibicowskich szalików zawieszonych
gdzieniegdzie) jak i o dodatkowe rozrywki. To co wyróżnia ten bar spośród
innych przybytków to plastikowe ogrodowe krzesła. Towarzystwo spokojne - przeważnie
starsze (wszyscy się znają), ale jest też parę młodych piwoszy. Piwo podaje tu
miły starszy barman Wódki.nie.podaje.się.
Zupełnie inny charakter ma Bar Myśliwski. Jest to lokal znajdujący się na placu dworcowym
Leszczynki SKM. Jest nieco ukryty za drzewem, a do środka wchodzi się przez
ogródek piwny. W pijalni wydzielono dwie części - dla palących oraz niepalących,
z czego ta pierwsza oddzielona jest od baru szklaną ścianą. W części dla
niepalących znajduje się stół bilardowy, lotki i wieszaki na płaszcze. W sali
dymnej wisi tabliczka z napisem o ciekawej treści: „Będąc w pomieszczeniu
zdejmij nakrycie głowy”. Barmanka podaje tu tylko piwo butelkowe. Wódki tu nie
ma, podobnie jak nalewaków. Bar ma charakter osiedlowo-robotniczy. Panuje tu
gwarna i ożywiona atmosfera. Klientela typowa dla takich miejsc – głównie
starsza, ale jest też trochę młodzieży.
Przy tym samym placu działa także Bar Husar. Ciekawa
jest historia tego osiedlowego lokalu, który działa bezpośrednio przy kasach
SKM. Dawniej funkcjonowała tu pijalnia Corso. W 2015 roku zmienił się
właściciel i urządzono tu pizzerię Husar. Jednak w ostatnim czasie przywrócono
miejscu dawne funkcje. W tym niewielkim barze napijemy się tylko piwa. Można
też coś przekąsić na ciepło. Wystrój lokalu to ciemne ściany wyklejone
kibicowskimi wlepkami, ciemne meble oraz zakratowane okna. Co ciekawe, przy
stolikach nie ma krzeseł, są tylko i wyłącznie stołki barowe. Bar obsługuje
młody barman. Jeśli chodzi o towarzystwo to są to zarówno starsi jak i młodsi
piwosze.
Na granicy Chyloni i Pustek Cisowskich przy
głównym trakcie – ul. Kartuskiej znajduje się Bar Leśne Echo. Zgodnie z nazwą otoczony jest gęstymi drzewami. Bar
działał już w latach 80-tych pod nazwą Pianka i szybko okrył się złą sławą. W
2002 roku nadszedł wiatr zmian i bar przyjął obecną nazwę. Od tego czasu
pracuje na nową renomę i robi to niezwykle skutecznie. Lokal znajduje się w
wolnostojącym budynku, jest mały, ale posiada sympatyczny zalesiony duży
ogródek. W środku nie ma klasycznych stolików. Krzesła są poustawiane pod
ścianami, także wszyscy siedzą w kółku i widzą siebie nawzajem. Na środku
lokalu, w samym centrum uwagi, stoi stół bilardowy. Lokal obsługuje na zmianę barmanka
i barman w średnim wieku. Ekipa różnorodna - zarówno stara gwardia
(charakterystyczne postacie) jak i młode pokolenie. Można tu szybko złapać
kontakt z miejscowymi piwoszami, pozażywać razem tabaki i posłuchać ciekawych opowieści. Bardzo
interesującą postacią jest stały starszy bywalec lokalu opowiadający historie o
swoich osiągnięciach w grze baśka. Inny stały klient (a właściwie mieszkaniec)
baru to oswojony… borsuk. Zwierzaczek posiada na tyłach lokalu swoją norkę.
Podobno początkowo goście lokalu myśleli, że widok borsuka to efekt upojenia.
CISOWA
Na Cisowej – ostatniej przed Rumią dzielnicy
Gdyni funkcjonują obecnie dwa bary – Pod Mocnym Aniołem oraz Przy Chmielnej.
Dawniej działał jeszcze jeden. Od 1964 roku aż do 2012 roku (z przerwą na
epizod sklepowy) w starym wolnostojącym
budynku (wcześniej korzystała z niego obsługa komunikacji miejskiej) funkcjonował
słynny Bar Cis. W barze tym,
dawniej, trunki można było zamówić tylko razem z zakąską. Zwykle konsumenci
wypijali tylko napój, a potrawy zwracali nieruszone z powrotem do kuchni.. Rozpadający
się budynek po Cisie stoi pusty do dziś.
Bar
Pod Mocnym Aniołem położony w
pawilonach przy ul. Morskiej jest jedną z najmłodszych pijalni na mapie Gdyni.
Powstał w 2016 roku. Niegdyś w tym miejscu działał inny bar „Ó Jędrusia”
(2010-2014), a później przez chwilę Bar Piwny – Bar Piwny. Lokal obsługuje
młody barman. Klientela tego baru jest młoda i są to głównie lokalni kibice.
Klimat pijalni jest zresztą bardzo kibicowski. Znajduje się tu stół bilardowy i
rzutki. Ogromnym zainteresowaniem cieszą
się transmisje meczów (podczas meczów Arki bar wypełniany jest kibicowskimi
pieśniami). Na ścianie wymalowane jest graffiti, a spoczywa się na kanapach i
beczkach ustawionych wokół stolików.
Zupełnie inny charakter ma Bar przy Chmielnej. Jak sama nazwa wskazuje, pijalnia mieści się przy ulicy, której patronat
jest adekwatny do atrakcji, na które można tu natrafić. Położony w zacisznym
miejscu za sklepem lokal to bar starej generacji posiadający jedną salę oraz
ogródek piwny. Bar prowadzi małą gastronomię, a i wybór alkoholi jest dość duży
(zarówno słabszych jak i mocniejszych). Na uwagę zasługuje ogromna oferta
szkła, w którym spożywa się ulubiony trunek. Bar obsługuje miła barmanka w
fartuchu. Są tu dwie tablice do gry w rzutki i telewizor, w którym transmituje
się mecze. Lokal jest bardzo gwarny, a towarzystwo mieszane. Jest to miejsce,
gdzie spotkać można wiele charakterystycznych postaci. Przesiaduje tu zarówno
stara gwardia (w tym panowie z długimi
brodami, zakręconymi wąsami i okrągłymi brzuchami), jak i cisowska młodzież. Czuć klimat kaszubski.
POGÓRZE
Na Pogórzu nigdy nie
działało zbyt wiele barów, ale z racji bliskiego sąsiedztwa dawnej rzeźni oraz
cały czas działającej elektrowni powstało parę miłych miejsc. Dzisiaj działa
tylko Bar Uniwersalny, a w dawniejszych latach w pobliżu, przy ul. Złotej funkcjonował
Bar Leśne Echo (nie należy mylić z
barem na Chyloni). W nieco nowszych czasach (ok. 2000 roku) przy ul. Unruga
funkcjonował bar Grafitti. Niewielka
pijalnia działała też przez chwilę przy placu zabaw na Pogórzu Dolnym. Z tego powodu przez jakiś czas stała się
obiektem zainteresowania lokalnych mediów. Mieszkańcom przeszkadzało picie piwa
przy placu zabaw. Dzisiaj w tym miejscu dla odmiany działa salonik gier.
Bar.Uniwersalny powstał w 1981 roku. Ten
osiedlowy bar starej generacji z
zewnątrz wygląda jak saloon rodem z westernu. Wewnątrz robi nie gorsze
wrażenie. Wolnostojący budynek składa się z ogródka oraz dwóch sal – głównej i bawialnej, gdzie znajduje się bilard. Ściany
lokalu obwieszone są szalikami różnych zagranicznych klubów piłkarskich. Sala
główna jest dosyć ciasna, a klienteli (raczej w średnim i starszym wieku) jest bardzo dużo. W związku
z tym jest tu bardzo gwarno, co dodatkowo potęgują transmisje meczów Arki.
Można się tu poczuć jak na trybunie stadionu. Z kolei sala z bilardem jest
bardzo przestronna i cieszy się mniejszym zainteresowaniem. Barman jest w
średnim wieku i sprawia wrażenie, że wszędzie jest go pełno. Jest zaprzyjaźniony
z wszystkimi piwoszami, także trudno czasem rozróżnić go od klientów.
OBŁUŻE
Obłuże to duża robotnicza
dzielnica Gdyni. Mimo to nigdy nie działała tu niezliczona ilość barów, ale o
kilku z nich warto wspomnieć. Najsłynniejszy lokal działał w
kamienicy w centrum Obłuża przy ul. Unruga i nosił wdzięczną nazwę U Szwagra. Bar funkcjonował już przed wojną, a zakończył swą działalność dopiero w 2007 roku. Niestety, wraz ze zburzeniem kamienicy do historii przeszła tak
zasłużona pijalnia. Inny znany bar, którego dzieje toczyły się w czasach PRL to pijalnia Fala działająca przy ul. Benisławskiego przy skrzyżowaniu z ul. Bosmańską. Nowsze czasy to Bar u Gosi – lokal funkcjonował w centrum
dzielnicy przy ul. Unruga, w kamienicy w lokalu, gdzie dziś czynny jest sklep
rybny. Bar nie dział długo, zamknięty został koło 2012 roku. Przy ulicy
Sucharskiego w pawilonie handlowym
przez jakiś czas działał bar Pitbull
z wizerunkiem tego groźnego psa na drzwiach. Obecnie na Obłużu działa bar Łyk
oraz Merkury.
Na wolnostojącym budynku przy ul.
Kwiatkowskiego wisi szyld Sklep Spożywczo-Monopolowy Łyk. Kiedyś faktycznie był tu sklep, ale obecnie żadnych lad
sklepowych tu nie ma. Jest za to osiedlowy bar obsługiwany przez starszą
barmankę oraz kilka drewnianych ław, przy których przesiaduje starsze
towarzystwo. Wystrój lokalu jest bardzo surowy, wręcz ascetyczny - praktycznie
brak ozdób. Napijemy się tutaj zarówno piwa jak i wódki. Przed zakupem alkoholu barmanka pyta, czy pijemy na miejscu
czy zabieramy na wynos (relikt epizodu.sklepowego?)..
Inny lokal – Merkury to
wyjątkowo surowe miejsce dostarczające mocnych wrażeń. Podobnie jak w Orzechu trunki
zakupuje się tu w sąsiednim sklepie i bez wnoszenia kapslowego spija w „barze”.
To co zdecydowanie wyróżnia tą pijalnię spośród innych, to całkowity brak
miejsc siedzących i brak stołów - pijemy tu na stojąco. Wystrój lokalu jest, delikatnie
mówiąc, bardzo ascetyczny, a stan pomieszczenia wymagający pilnego remontu.
Tutejsi piwosze są w różnym wieku i stale prowadzą ożywione dyskusje.
OKSYWIE
Jest to dzielnica
słynąca z barów piwnych. Najstarszą pijalnią, która działała w okresie PRL, był
bar Delfin (później Atlanta do ok.
2005 roku) w kamienicy przy ul. Płk Dąbka na Oksywiu Górnym (dziś świetlica).
Przy tej samej ulicy w nieco nowszej historii działał Bar pod 13tką (do ok. 2010 roku). Dziś jest tam salon fryzjerski. Inna
zlikwidowana pijalnia (w 2014 r.) znajdowała się w centrum Oksywia przy
targowisku przy ul. Bosmańskiej w parterowym pawilonie (dzisiaj sklep Żabka). Nosiła nazwę Lech, choć miejscowi nazywali ją Chlew.
W 2016 roku zamknięty został bar Mars
przy ul. Białej, który posiadał długą historię. Obecnie na Oksywiu działają trzy
bary starej generacji: U Macieja, Bar Bosmański oraz Atlanta (dawniej Fox).
Bar u Macieja położony jest w części Oksywia zwanej Paged. Pijalnia jest gwarna i utrzymana w starym dobrym stylu - z
firankami i obrusami oraz starymi kibicowskimi gadżetami na ścianach. Lokal
obsługiwany jest przez starszą barmankę - właścicielkę. W pijalni składającej
się z dwóch sal i ogródka znaleźć można nigdzie indziej niedostępne atrakcje. Na
sali ogólnej znajdują się dwa telewizory. Jeden zwyczajny wyświetlający
wydarzania sportowe oraz drugi specjalny transmitujący wyścigi konne na
Służewcu z możliwością obstawiania wyników gonitw (jedyny taki w Gdyni). Na
drugiej, wyjątkowo gustownej sali, odgrodzonej od pierwszej kotarą, znajdują
się inne ciekawe rozrywki - stół do piłkarzyków, automaty oraz lotki.
Bar Atlanta to sympatyczny osiedlowy lokal
położony w pawilonach przy ul. Benisławskiego. Pijalnię obsługuje barman w
średnim wieku, który podaje i wódkę i piwo. W owej knajpce o nienagannym
wystroju możemy się rozerwać grając w rzutki. Przed lokalem działa mały ogródek
piwny, czyli ławka postawiona przed wejściem do baru. Zdecydowanie jest tu
spokojniej niż u pobliskiego Macieja.
Osiedlowy Bar.Bosmański mieści się na I piętrze pawilonu handlowego w samym centrum
Oksywia Górnego. By się do niego dostać należy wejść na górę krętymi masywnymi
schodami. Zadanie dość trudne, ale warto się go podjąć by odkryć kolejne karty
tego miejsca. Na wstępie wita nas w przedsionku wielki, trochę poblakły, plakat
reprezentacji Polski w piłce nożnej z 1974 roku. Po przejściu do
głównej sali okazuje się, że lokal jest bardzo przestronny, a oprócz stołów
znalazło się tu też miejsce dla stołu bilardowego i lotek.W oknach pijalni wiszą
swojskie domowe firanki i zasłony, a na ścianie wielki obraz z motywem morskim namalowany specjalnie na
potrzeby baru. Zasiada się w drewnianych ławach. Oprócz szerokiego wyboru
alkoholi dostępne są także zakąski. Bar obsługuje starsza barmanka. Klientela w
zróżnicowanym wieku – i młodsi i starsi. No i oczywiście wszyscy się tu dobrze znają.
Na Oksywiu Dolnym funkcjonuje jeszcze jeden lokal - Pub 69, jest to już jednak bar nowszej generacji ze studenckim klimatem.
Na……
Na Oksywiu Do
PODSUMOWANIE
Analizując wędrówkę po
klimatycznych barach, okazuje się, że najwięcej kultowych pijalni znajduje się
w północnej i centralnej części Gdyni. Na południu miasta można wyraźnie
zauważyć niedobór piwiarni. Najpopularniejsze rozrywki w lokalach to telewizor,
automaty, bilard i lotki. W wybranych barach dostępne są ciepłe zakąski, a część
lokali nie serwuje mocniejszych
alkoholi. Niektóre z przedstawionych tu pijalni to miejsca, w których zachowała
się unikalna kultura barowa. Są to lokale, szczególnie lubiane przez starszych
piwoszy, do których nie przychodzi się ze znajomymi, ale do znajomych. Inne
pijalnie to typowe lokale robotnicze zapełniające się po fajrancie. We
wszystkich panują jednak te same męskie zasady. Niestety, w ostatnim czasie
bary kończą swoją działalność w szybkim tempie. Po napisaniu tego tekstu
zamknięte zostały takie lokale jak: Black & White, Baryłka, Korab, Bar u
Macieja, czy Mrówka.
Zestawienie
gdyńskich pijalni czynnych w 2016 roku
DZIELNICA
|
NAZWA
BARU
|
ZAKĄSKI
|
ROZRYWKI
|
KARWINY
|
MRÓWKA
|
Dostępne
|
TV,
bilard, lotki
|
MAŁY KACK
|
ORLIK
|
Dostępne
|
TV,
bilard, lotki
|
WZGÓRZE
|
KORAB
|
Dostępne
|
TV
|
ORZECH
|
TV
|
||
ŚRÓDMIEŚCIE
|
BLACK
& WHITE
|
TV,
bilard
|
|
MAX
|
TV
|
||
MINI
|
Dostępne
|
TV
|
|
CHMIELOWA
ZATOKA
|
TV
|
||
POD
WIATĄ
|
TV,
lotki
|
||
EKSPRESSO
|
Dostępne
|
TV
|
|
PORT
|
U
FILIPA
|
Dostępne
|
TV
|
GRABÓWEK
|
PODMIEJSKI
|
TV
|
|
UNIWERSALNY
|
TV,
bilard, piłkarzyki
|
||
PAB
21
|
Dostępne
|
TV,
bilard
|
|
BARYŁKA
|
TV,
bilard, lotki
|
||
CHYLONIA
|
CHECZ
|
TV,
bilard, lotki
|
|
MYŚLIWSKI
|
TV,
bilard, lotki
|
||
MIŚ
|
TV
|
||
U
ANJI
|
TV,
bilard, lotki
|
||
LEŚNE
ECHO
|
TV,
bilard
|
||
HUSAR
|
Dostępne
|
TV
|
|
CISOWA
|
POD
MOCNYM ANIOŁEM
|
TV,
bilard, lotki
|
|
PRZY
CHMIELNEJ
|
Dostępne
|
TV,
lotki
|
|
POGÓRZE
|
UNIWERSALNY
|
Dostępne
|
TV,
bilard
|
OBŁUŻE
|
ŁYK
|
TV
|
|
MERKURY
|
|||
OKSYWIE
|
ATLANTA
|
TV,
lotki
|
|
U
MACIEJA
|
TV,
piłkarzyki, wyścigi konne
|
||
BOSMAŃSKI
|
Dostępne
|
TV,
bilard, lotki
|
Rozmieszczenie
pijalni na terenie Gdyni w 2016 roku
Brawo. Ja kocham te prawdziwe lokale a nie pretensjonalne identyczne jak kalki ikeowego badziewia dzisiejsze "lokale".
OdpowiedzUsuńFenomenalna lektura. Wielkie dzięki za ten wpis. Genialne opisy lokali. Łezka w oku się kręci. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBrakuje baru Pod Kotwicą w Śródmieściu oraz pijalni Fala na Obłużu,na rogu Benisławskiego i Bosmańskiej
OdpowiedzUsuńJako Ciechocinianin byłem tylko w ŁYKU.
OdpowiedzUsuńPiekne opracowanie.Jestem pod wrazeniem.
OdpowiedzUsuńW barze Atut nigdy nie rosło drzewo na środku. To w barze Okorek rosło drzewo.
OdpowiedzUsuń